Występ Guerrero, jednego z liderów reprezentacji Peru, na mundialu długo stał pod znakiem zapytania. Zawodnik pod koniec zeszłego roku wpadł na testach dopingowych, które wykazały u niego obecność głównego metabolitu kokainy.
Początkowo FIFA zawiesiła go na dwanaście miesięcy, ale po apelacji zawodnika, w której przyznał on (a słowa te potwierdził klubowy lekarz Guerrero z Flamengo), że substancja znalazła się w jego organizmie w wyniku picia herbaty z liści koki, kara została skrócona do pół roku. Dawało to napastnikowi szanse na wyjazd do Rosji.
Choć Guerrero powołanie na turniej otrzymał i wydawało się, że ostatecznie sprawa zakończy się na strachu, Trybunał Arbitrażowy w Lozannie przedłużył zawieszenie nałożone przez FIFA do czternastu miesięcy. Szans na odwołanie się od tej decyzji przed rozpoczęciem mistrzostw Peruwiańczyk nie ma w zasadzie żadnych.
- To hańba, niesprawiedliwość. Mam nadzieję, że ci ludzie, którzy okradli mnie z mistrzostw i zrujnowali moją karierę, będą mogli spać spokojnie - cytuje komentarz piłkarza serwis transfermarkt.de. - Moi prawnicy bacznie przyglądają się całej sprawie - dodał.
Peru na turnieju w Rosji w fazie grupowej zmierzy się kolejno z Danią, Francją i Australią.