Jutro Wisła Kraków gra z Valerengą w II rundzie Pucharu UEFA

Wielu z was pisało głupstwa, że Valerenga to słaby zespół. Mogli tak twierdzić tylko ci, którzy jej nie znali - podkreślał na wczorajszej konferencji prasowej trener Wisły Henryk Kasperczak

Szkoleniowiec mistrzów Polski po raz pierwszy przyznał się, że przeżywa "stresik" przed meczem. Po remisie 0:0 w Oslo Wisła, by awansować, musi wygrać. Krakowianie zagrają bez Mariusza Jopa (kontuzja szczęki), Pawła Strąka (powikłania pogrypowe), Lantame Ouadji (ropniak na palcu nogi) i pauzującego za kartki Damiana Gorawskiego. - Nawet jak będziemy prowadzić 2:0, nie możemy odpuścić, bo Valerenga będzie walczyć do końca. Norwegowie już małym dzieciom wpajają, że mecz trwa 90. minut - podkreśla obrońca Wisły Jacek Paszulewicz.

- Choć krakowianie są faworytem, my również liczymy na awans, bo to oznaczałoby kolejny krok w kierunku ratowania klubu. Za awans otrzymalibyśmy premię od UEFA - stwierdził grający trener Valerengi Kjetil Rekdal. Klub z Oslo jest poważnie zadłużony. Najwierniejsi kibice ze stowarzyszenia Klan, którzy przyjechali wraz z piłkarzami do Polski, zebrali ostatnio ponad milion koron (560 tys. zł). Do 2 grudnia klub musi jednak wpłacić drugie tyle, by - po wygraniu baraży o pozostanie w superlidze - nie zostać karnie relegowanym do drugiej ligi.

Prawdopodobny skład Wisły:

Piekutowski - Baszczyński, Głowacki, Paszulewicz, Stolarczyk - Pater, Cantoro, Szymkowiak, Brasilia - Żurawski, Frankowski. Mecz o godz. 20, bezpośrednia transmisja w TVP 2.