Szefem projektu od stycznia 2013 roku jest Marcin Dorna. Szkoleniowiec z Poznania kilka miesięcy wcześniej osiągnął swój życiowy sukces. W 2012 r. z kadrą U-17 awansował do półfinału mistrzostw Europy w Słowenii. Niedługo później Dorna objął rocznik 1992, który bez powodzenia walczył o awans na Euro 2015, przegrywając w grupie m.in. ze Szwecją, która na turnieju sięgnęła po tytuł. Jednak gdy UEFA ogłosiła, że to nasz kraj zostanie organizatorem kolejnego czempionatu, 37-latek wziął na swoje barki ciężar przygotowania zespołu. – Cieszę się, że przed Euro możemy trenować w tak pięknym miejscu. Chcemy optymalnie przepracować te ostatnie dni i przygotować się na 100 proc. – powiedział kilka dni temu Dorna na konferencji prasowej zorganizowanej w Arłamowie.
Od 2013 r. Dornie pomaga jego asystent, trzykrotny reprezentant Polski, Ryszard Robakiewicz oraz trener bramkarzy, medalista mistrzostw świata i zdobywca Pucharu Europy z FC Porto, Józef Młynarczyk. W sztabie znajduje się także wicemistrz olimpijski z Barcelony Andrzej Juskowiak, który na początku był tzw. „ambasadorem” z ramienia PZPN, a następnie oficjalnie został jednym z asystentów Dorny. – W Sportingu Lizbona mieliśmy dziesięciu sztabowców, a w Borussii Mönchengladbach było ich jeszcze mniej. Ktoś podjął dobrą decyzję o dołączeniu kolejnych osób do naszego zespołu. Daje to większe możliwości i swobodę pracy – tłumaczu Sport.pl Juskowiak.
Przez blisko rok na obozach pojawiał się także Piotr Świerczewski, ale na początku 2016 r. podał się do dymisji w związku z bójką podczas charytatywnego turnieju w Dębicy. Dornie pomaga także Bartłomiej Zalewski, selekcjoner kadr U-15 i U-17, który po kilku miesiącach współpracy został włączony do sztabu, a także analityk Robert Musiałek.
W Arłamowie pojawiło się także kilku innych analityków, m.in. Łukasz Becela, związany w przeszłości z zespołem Młodej Ekstraklasy Śląska Wrocław, ostatnio szef skautingu Pogoni Szczecin czy Sławomir Rafałowicz z Wisły Płock, którzy w ostatnim czasie odpowiadali za obserwację grupowych rywali, czyli Słowacji, Szwecji i Anglii.
Przez półtora roku niezmienny był skład grupy medycznej. Tworzyli ją fizjoterapeuci Paweł Tota i Wojciech Marcinkowski, a także dr Maciej Tabiszewski (na co dzień pracujący jako lekarz Legii Warszawa). Przed zgrupowaniem w Arłamowie do zespołu dołączyli: Maciej Treutz-Kuszyński i Michał Trzaskoma (również z Legii), reprezentację opuścił natomiast Tota. - Michał skupił się na pracy w poznańskim Lechu. Trzaskoma już wcześniej pojawiał się na kadrze, całkowicie nowy jest natomiast Treutz-Kuszyński – tłumaczy rzecznik prasowy Paweł Drażba. W tej chwili piłkarze mają więc do dyspozycji aż trzech fizjoterapeutów.
Jeszcze przed towarzyskimi meczami z Finlandią i Białorusią, w marcu 2016 r., do kadry dołączył natomiast Andrzej Kasprzak, specjalista od przygotowania fizycznego, związany z Lechem za kadencji m.in. Macieja Skorży i Jana Urbana. Również dla młodego trenera był to debiut w pracy z reprezentacjami młodzieżowymi.
Jedna zmiana zaszła w sztabie organizacyjnym. Związany od lat z zespołami młodzieżowymi kierownik Stanisław Baczyński na czas mistrzostw otrzymał specjalne wsparcie w osobie Pawła Siodorowicza, asystenta, który w reprezentacji Adama Nawałki pomaga Pawłowi Kosedowskiemu. – Pierwszy raz jestem na młodzieżówce i przyznam, że wrażenie jest duże. Wszystko jest tu identyczne jak na pierwszej reprezentacji. Widać, że z organizacji u trenera Nawałki czerpane są najlepsze wzorce – mówi nam Siodorowicz. Reprezentacja U-21 ma także, na wzór seniorów, dedykowanego jej kucharza, którym jest Artur Dzierzbicki, były szef kuchni hotelu Rodan, a obecnie także kucharz Lecha Poznań. Za funkcjonowanie drużyny niezmiennie odpowiada menadżer Bartosz Łaski, a rzecznikiem prasowym został cytowany Drażba.
Łącznie to aż szesnastu ludzi, którzy zajmują się dwudziestoma trzema piłkarzami mającymi już niedługo walczyć o medale mistrzostw Europy. - Jeśli dobrze liczę to sztab reprezentacji Adama Nawałki liczy siedemnaście osób - dodaje Siodorowicz. Oby już w piątek piłkarze Dorny rozpoczęli eurodrogę dłuższą od tej, którą rok temu we Francji przebyli ich starsi koledzy.