Od początku roku Ewa Swoboda jest w kapitalnej formie. Mimo to głównym tematem po ostatnich halowych mistrzostwach Polski w Toruniu był skandal, który wywołał Sebastian Urbaniak. Gdy Swoboda dostrzegła na trybunach swojego prześladowcę, od razu poprosiła ochronę, aby ta wyprowadziła go z obiektu. Urbaniak od 2022 roku prześladuję lekkoatletkę i jej partnera, twierdząc, że jest w niej zakochany.
Napastliwy mężczyzna nie chciał dobrowolnie opuścić stadionu, przez co doszło do szarpaniny. Urbaniak miał nawet uderzyć jednego z ochroniarzy. - Zatrzymany 22-latek usłyszał zarzuty zniszczenia mienia i w miejscu trwania imprezy masowej naruszenia nietykalności cielesnej członka służby porządkowej. Teraz grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna - przekazała policja.
To nie jedyny incydent z udziałem lekkoatlety, który od dłuższego czasu nęka polską mistrzynię. Urbaniak już wcześniej za niezrozumiałe zachowanie został zawieszony Polski Związek Lekkiej Atletyki. Oprócz wyzwisk czy desperackich okrzyków mężczyzna wysyłał do Swobody i jej chłopaka zdjęcia damskich narządów płciowych. Teraz do całej sprawy w rozmowie z portalem WP SportweFakty odniósł się Krzysztof Kiljan.
- Rozpoczęliśmy sprawę sądową i liczymy, że ona skończy się jeszcze w tym roku. Wiadomo jednak, że postępowania prowadzone przez prokuraturę trwają w Polsce długo. Liczymy, że w końcu poniesie konsekwencje swoich czynów. Naprawdę jesteśmy zupełnie niewinni, nic mu nie zrobiliśmy, a on już bardzo długo uprzykrza nam życie - mówił partner Ewy Swobody. Następnie lekkoatleta zdradził, że prześladowca został zablokowany w mediach społecznościowych. - To dla nas trudna sprawa - skwitował.
Kiljan także brał udział w zawodach, podczas których w wyścigu na 60 m przez płotki zajął drugie miejsce z czasem 7,59 s. Dzięki temu 24-latek wywalczył kwalifikację na najbliższe halowe mistrzostwa świata w Glasgow. - Jestem wrażliwy i bardzo takie rzeczy przeżywam. Jestem doświadczonym sportowcem i na szczęście w porę potrafiłem się od tego odciąć. Dobrze, że nie wpłynęło to na mój start - przyznał we wspomnianym wywiadzie.