Nawet przed świętami Bożego Narodzenia trudno o spokój w polskim Sejmie. Tym razem głównym bohaterem był były szef CBA Mariusz Kamiński, który wraz ze swoim zastępcą Maciejem Wąsikiem zostali skazani prawomocnie na dwa lata więzienia za tzw. "aferę gruntową". W związku z tym wygaszono im także mandat posła, choć obaj jeszcze odwołali się w tej sprawie do Sądu Najwyższego.
Kamiński w czwartek pojawił się w Sejmie i wchodząc na salę został przywitany brawami przez swoich partyjnych kolegów ze Zjednoczonej Prawicy, a także okrzykami "Do więzienia!" ze strony politycznych rywali. W związku z tym Kamiński pokazał do nich najpierw gest zwycięstwa, a następnie tzw. "gest Kozakiewicza", powszechnie uznawany za obraźliwy.
Nazwa "gestu Kozakiewicza" pochodzi od nazwiska Władysława Kozakiewicza, mistrza olimpijskiego z Moskwy z 1980 roku w skoku o tyczce, który po swojej zwycięskiej próbie pokazał właśnie taki gest, "wała", gwiżdżącej radzieckiej publiczności, która liczyła na zwycięstwo Konstantina Wołkowa. Gest ten został symbolem protestu przeciwko komunie.
Portal Eurosport.pl po zachowaniu Kamińskiego skontaktował się z Władysławem Kozakiewiczem, który wyraził swój sprzeciw wobec postawy byłego szefa CBA.
- Tak, widziałem to, niestety. Po pierwsze - uśmiałem się doszczętnie. Po drugie - byłem wkurzony, absolutnie wkurzony, że tego gestu Kamiński używa do takich celów. To człowiek prawomocnie skazany, który powinien iść do więzienia. Skoro ten gest nazywa się "gestem Kozakiewicza", to Kamiński skalał moje nazwisko, tak to odbieram - mówił Kozakiewicz, który sam w przeszłości próbował dostać się do parlamentu i europarlamentu.
- Wie pan, ja tego "wała" pokazałem w Moskwie Rosjanom, wiadomo, rok 1980, okropne czasy, oni nie lubili nas, my nie lubiliśmy ich. Wtedy było to adekwatne, zrozumiałe, a teraz... Kamiński pokazuje "wała" w roku 2023, w polskim Sejmie, polskiemu rządowi. Groza - kontynuował.
- Z tym, co zrobił Kamiński, absolutnie się nie zgadzam. Protestuję. Pokazuje znak V, czyli co, jakie zwycięstwo odniósł, nad kim? A wała pokazuje polskiemu, demokratycznie wybranemu rządowi. Dla mnie to tragedia, jakiś objaw paranoi tego człowieka - podsumował mistrz olimpijski z Moskwy.