Najlepszy mecz Sochana w NBA! Pobił rekord. "Robił wszystko"

30 punktów, osiem zbiórek, pięć asyst - oto bilans Jeremy'ego Sochana w meczu San Antonio Spurs - Phoenix Suns. Polak dwoił się i troił, co doceniły amerykańskie media, ale nie uchronił swojego zespołu przed porażką 118:128 po dogrywce.

To był najlepszy mecz Jeremy'ego Sochana w NBA. Młody Polak ustanowił nowy rekord, jeśli chodzi o liczbę punktów - w spotkaniu z Phoenix Suns zdobył ich 30, dorzucając do tego osiem zbiórek i pięć asyst. Był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie. Więcej zdobył jego kolega Keldon Johnson (34) i gwiazda rywali Chris Paul (31). Wcześniejszy najlepszy wynik Sochana to 23 punkty w spotkaniu z New Orleans Pelicans. Sochanowi zabrakło tylko punktu od wyrównania rekordu Marcina Gortata z 2014 roku.

Zobacz wideo Paweł Fajdek zwrócił się do Marcina Najmana: Jesteś karykaturą sportowca... tak nisko jeszcze nie upadłem

Amerykańskie media pod wrażeniem Sochana

"Cóż za mecz debiutanta, najlepszy w jego młodej karierze. Zdobył 30 punktów, trafiając trzy trójki i trafiając wszystkie pięć rzutów wolnych. Oprócz tego miał też osiem zbiórek i pięć asyst. Sochan był na całym boisku, ciężko pracował i sprawiał, że wszystko się działo. Jest teraz o wiele bardziej pewny siebie niż na początku sezonu i widać to po tym, jak agresywnie atakuje obręcz i tworzy dla siebie okazje do rzutów. W obronie przeszkadzał Chrisowi Paulowi do tego stopnia, że Suns aktywnie go blokowali, aby Jeremy przestał pilnować Paula. Sufit dla tego dzieciaka jest nieskończony" – czytamy w tekście na portalu poundingtherock.com.

Świętowania jednak nie było, bo Spurs ponownie przegrali. Po pierwszej kwarcie Suns prowadzili 33:27. Początek drugiej to niechlujna gra z obu stron. "Sochan robił wszystko, by utrzymać Spurs na powierzchni. Był zaangażowany po obu stronach, czasem z dobrym, a czasem z gorszym skutkiem" – czytamy. Suns powiększyli przewagę i po pierwszej połowie prowadzili 55:48.

Sochan i jego koledzy rzucili się do odrabiania strat, ale chociaż z przodu Polak razem z resztą ekipy robił co mógł, to sporo do życzenia pozostawiała gra w obronie. Po trzeciej kwarcie było 87:76 dla Suns. Spurs walczyły dalej i na sześć minut przed końcem zniwelowało stratę do pięciu punktów. Emocje sięgały zenitu, a więcej zimnej krwi wykazywali Spurs, a zwłaszcza Keldon Johnson, dzięki któremu w ostatnich minutach Spurs doprowadzili do wyrównania.

Na 20 sekund przed końcem było 110:110 i Spurs mieli piłkę i trzy szanse na wygranie meczu, ale nic z tego – doszło do dogrywki. Tam nieskuteczność w ostatnich sekundach zemściła się na San Antonio. Mecz uciekł ekipie Polaka i ostatecznie zakończył się wygraną Suns 128:118.

To był 50. mecz San Antonio Spurs w tym sezonie. Drużyna reprezentanta Polski wygrała 14 spotkań, przegrała 36. Zajmuje przedostatnie, 14. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Następny mecz rozegra w nocy z poniedziałku na wtorek, a jej rywalem będą Washington Wizards.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.