W zespole Inter Europol Competition poza Jakubem Śmiechowskim jechali także Albert Costa i Fabio Scherer. Kubica wraz z Louisem Deletrazem i Ruim Andrade startował w belgijskim WRT Racing i przez długi czas jego załoga prowadziła w wyścigu.
Rywalizacja Inter Europol Competition z WRT Racing Roberta Kubicy od samego początku była niezwykle emocjonująca. Na prowadzenie od razu wysunął się 38-latek, który wyścig rozpoczął w samochodzie numer 41. Znany polski kierowca miał bardzo dobre tempo i po dwóch godzinach jazdy jego zespół miał ponad 10 sekund przewagi nad drugą drużyną.
Zawodnicy Inter Europol Competition na prowadzenie wyszli w nocy i mimo walki WRT do samego końca, nie dali sobie tej przewagi zabrać. Załoga Jakuba Śmiechowskiego zwyciężyła i zapisała się na kartach historii polskich sportów motorowych, gdyż był to pierwszy przypadek, aby polska ekipa triumfowała w wyścigu na Circuit de la Sarthe. Wyjątkowości temu wszystkiemu dodaje oczywiście fakt, że naszego kolejnego rodaka, Roberta Kubicę, mogliśmy oglądać już na drugim miejscu.
W kategorii Hypercar z kolei najlepszy okazał się zespół Ferrari, dla którego jest to 10. triumf w historii wyścigu 24h Le Mans. Tym samym Włosi przełamali długą dominację Toyoty, która w wyścigu zwyciężała przez ostatnie pięć lat i nie miała sobie równych.
Tegoroczna edycja wyścigu 24h Le Mans była jubileuszowa, bowiem setna. Pierwsze takie zawody odbyły się w maju 1923 roku. Tym bardziej więc cieszy, że akurat na tak wyjątkową okazję przyszło nam mieć aż dwóch Polaków na podium zawodów.
Komentarze (24)
Co za dzień! Polacy wygrali 24h Le Mans. Kubica też na podium
Widać autor był w szkole "humanistą" i wszelka matematyka i logika jest mu obca.
Więc wyjaśniam: nie setna edycja, a setna rocznica. Jeżeli wyścig byłby rozgrywany co roku, byłaby to 101 edycja.
Ale też nie jest, bo były lata kiedy wyścig nie był rozgrywany.
Ale to kto chce sam sprawdzi.
Pozdrawiam
"Na kartach historii"?
To w dalszym ciagu trzecie liga Le Mans'a. Zamiast cieszyć się pierwszorzędnym sukcesem I
Giga Świątek, pan Dziennikarz woli zachłystywać się absolutnym marginesem, zawodami dla bogatszych amatorów, żadnym tam sportem (tu kupujesz sobie prawo startu, jak masz samochód, to jedziesz.. No, tak jak koleją: bilet - i w drogę).
P.S> Pan Kubica też "ściga" się w tych amatorskich zawodach. Pan Kubica - wraz z eszelonem cmokających od zachwytu Żurnalistów - bawi się nie za swoje, a za nasze pieniądze, bo PiS z Orlenem mu kupił przedtem miejsce w trzecioligowym samochodziku i dokupił jeszcze w innych. Nawet - IV ligowych. Takich, co to w kółko jeżdżą jako LMP2.
Mniej niż kolejne 100 milionów rocznie za bilet do tych rozrywek pana Kubicy organizatorzy ściganek nie wezmą.
Przymusowym sponsorem tych fanaberii p. Kubicy i PiS/Orlenu jesteśmy my wszyscy: ty, ja, pan, pani, oni, a nawet tamci państwo pod Gołdapią. Bo to z naszych opłat, z naszych podatków, z naszych - nie jakichś cudownych "rządowych", bo takich nie ma - pieniędzy jest ten sponsoring!
Za te pieniądze można rocznie utrzymać kilkadziesiąt żłobków, sprowadzić kontenery nierefundowanego leku na raka, wspomóc rehabilitację niepełnosprawnych w całym kraju.
Nie czuje rumieńca na twarzy ani pan Kubica, ani dmuchający w te tutkę dziennikarze?