Początkowo Silva miał walczyć w oktagonie z Yoshihiro Akiiyma, zawodnikiem MMA i judoką z Japonii. Ostatecznie główną atrakcją wieczoru będzie jego pojedynek z Bispingiem. Silva o swoim sobotnim występie: "To nowy okres w moim życiu. Jestem głodny, potrzebuję zwycięstwa; muszę zwyciężyć. Będę się starał wygrać od pierwszej do ostatniej minuty. To dla mnie naprawdę ważna walka. Nie wystarczy żebym tylko dał świetny pokaz - muszę jeszcze wygrać".
Brazylijczyk deklaruje, że nie walczy dla pieniędzy. "Walczę bo to lubię, lubię poruszać tłumem i właśnie to zamierzam zrobić w Australii. Zamierzam doprowadzić ludzi do szaleństwa."
Były mistrz PRIDE w wadze średniej zdradza też, że lubi walczyć w stójce. "Nie boję się uderzeń i rozcięć. Niczego się nie boję. Staram się znokautować przeciwnika i nie wierzę, że Bisping ma wystarczająco dużo mocy żeby mnie znokautować" - kończy Brazylijczyk. O wyniku starcia przekonamy się już w najbliższą sobotę.