Chabib Nurmagomiedow, były mistrz UFC w wadze lekkiej, w sobotę próbował dostać się z Las Vegas do Los Angeles. Niestety na lotnisku przytrafił mu się zaskakujący incydent. Rosjanin wsiadł do samolotu linii Frontier Airlines, zajął swoje miejsce i niespodziewanie zaczepiła go stewardessa. Dlaczego?
Okazuje się, że Nurmagomiedow dostał miejsce przy wyjściu awaryjnym. W tej sytuacji musiał wykazać, że zna język angielski oraz wie, jak pomóc załodze w przypadku awarii. - Nie możemy pozwolić panu usiąść w rzędzie przy wyjściu awaryjnym - słyszymy na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych. Kobieta zaproponowała, aby sportowiec się przesiadł. Ten jednak na to nie przystał.
Wtedy zaczęła się dyskusja. - Kiedy byłem na odprawie, zapytali mnie, czy znam angielski i powiedziałem, że tak. To dlaczego to robicie? - pytał Rosjanin. Deklarował też, że wie, jak zachować się w sytuacji awaryjnej. Stewardessa była jednak nieugięta. - Nie będę się z tobą kłócić. Pójdę i zadzwonię do szefa. Może pan albo przenieść się na inne miejsce, albo będziemy musieli pana wyprosić z samolotu - powiedziała.
Skończyło się tym, że Nurmagomiedow i towarzyszący mu koledzy rzeczywiście zabrali bagaże i opuścili maszynę. - Pani, która przyszła do mnie z pytaniami, była bardzo nieuprzejma od samego początku, mimo że mówię bardzo dobrze po angielsku i wszystko rozumiem i zgodziłem się pomóc, ona nadal nalega, żeby mnie usunąć z mojego miejsca. Jaka była podstawa - rasowa, narodowa czy inna, nie jestem pewien - skarżył się na platformie X.
Ostatecznie pomimo nieprzyjemności i tak udało mu się dotrzeć do celu. - Po dwóch minutach rozmowy zadzwoniła do ochrony i zostałem wyrzucony z tego samolotu, po 1,5 godziny wsiadłem do innego i odleciałem. Starałem się zachować spokój i szacunek, jak widać na filmie. Ale członkowie załogi mogliby się bardziej postarać następnym razem i po prostu być mili dla klientów - zakończył wpis.
Linie Frontier Airlines przekazały "The New York Post", że prowadzą dochodzenie ws. tego incydentu. Nurmagomiedow i jego towarzysze mieli też otrzymać zwrot pieniędzy.