Janikowski, brązowy medalista olimpijski w zapasach, debiutował w MMA wiosną 2017 roku na Stadionie Narodowym, gdzie 55 tysięcy widzów oglądało, jak efektownie pokonał Julio Gallegosa (8-7). Swoją drugą walkę stoczył kilka miesięcy później i ku zdziwieniu wielu ekspertów bez kłopotów pokonał Antoniego Chmielewskiego (32-17), najbardziej doświadczonego zawodnika w historii polskiego MMA.
Właściciele KSW zobaczyli, że Janikowski nie potrzebuje taryfy ulgowej, więc w kwietniu przeciwnikiem Polaka został Yannick "Czarna Mamba" Bahati (28 lat, 8-4, 4 KO), były mistrz organizacji BAMMA. Anglik wytrzymał w klatce zaledwie... 18 sekund. A Janikowski tak mocno go bił, że aż złamał sobie rękę.
W czwartym pojedynku mierzył się z Michałem Materlą, niedawnym mistrzem KSW. Zawodnik ze Szczecina pokonał Janikowskiego. Teraz nie wiadomo kto zostanie rywalem byłego zapaśnika, ale prawdopodobnie będzie to rywal z niższej półki niż Materla. Porażkę poniósł także w kolejnej walce. Janikowski przegrał przez KO z Aleksandarem Iliciem podczas gali KSW 47.
Nasze kamery towarzyszyły Janikowskiego podczas tamtej gali:
Teraz jego rywalem będzie Tony Giles. Niepokonany w ostatnich 6 walkach Brytyjczyk (6-1, 4 KO, 2 Sub) zmierzy się z Polakiem 14 września na jubileuszowej gali KSW 50 w The SSE Arena, Wembley w Londynie.
Mistrz Wielkiej Brytanii w kickboxingu i gwiazda telewizyjnego show „Gypsies Next Door” walczy w MMA od 2009 roku. Po nieudanym debiucie powrócił do klatki po trzech latach i od tamtej pory nie przegrał już żadnego pojedynku. „Rhino” znany jest z bardzo widowiskowego i agresywnego stylu walki, o czym świadczy 5 wygranych Anglika już w pierwszych rundach. Mieszkaniec Londynu nie wahał się ani chwili, kiedy dostał szansę walki z jednym z najbardziej obiecujących polskich zawodników.