• Link został skopiowany

UFC 211. Huku nie było. Polak otworzył galę UFC porażką

Kartę główna gali UFC 211 w Dallas miał zacząć z wielkim hukiem i zapisać na swoim koncie szóste z rzędu zwycięstwo. Nie udało się. Krzysztof Jotko przegrał z Davidem Branchem po niejednogłośnej decyzji sędziów.
Krzysztof Jotko po otrzymaniu ciosu
screen

Polak trenujący w American Top Team, tuż przed walką zapowiadał, że kartę główną gali „zacznie z wielkim hukiem”. Występ na niej dostał niejako w prezencie. Starciem z Branchem znalazło się w niej, przez kontuzję jednego z zawodników. Jotko, który pierwszy raz walczył przed amerykańską publicznością, miał więc podwójną motywację.

 Siatka, klincz i gwizdy

 W oktagonie łatwo nie było. Wyszło doświadczenie Brancha. W swej karierze walczył on dla Bellatora, a od 2010 roku stoczył w UFC cztery walki (m.in. z Tomaszem Drwalem). Po dwóch wygranych i dwóch porażkach poszedł szukać szczęścia do World Series of Fighting, gdzie zdobył pasy dwóch kategorii. Widać zasłużenie.

 Walka w Dallas zaczęła się dość spokojnie. Obaj zawodnicy długo poruszali się naprzeciw siebie, strasząc pojedynczymi ciosami. W końcu Branch sprowadził Jotkę do parteru. Przez około minutę próbował dobrać się do jego twarzy. Polak jednak zdołał wstać, ale po chwili obaj byli już pod siatką, trwał klincz. To była mało widowiskowa cześć rywalizacji. Publiczność gwizdała, domagała się wymiany. W drugiej rundzie w stójce działo się więcej. Jotko więcej uderzał, spróbował nawet kopnięcia obrotowego na głowę rywala, prawie go zaskoczył. To bezapelacyjnie była runda punktowana dla niego. W ostatniej odsłonie rywalizacji, Branch znów próbował obalać i to z dobrym skutkiem. Udało mu się też czysto i dość mocno trafić Jotkę w twarz, na szczęście bez większych konsekwencji dla Polaka. Nasz zawodnik przyspieszył w końcówce, ale wiele to nie dało. Pojedynek musieli rozstrzygać sędziowie. Jeden punktował 29:28 dla Jotki, dwaj pozostali w takim samym stosunku, ale dla Amerykanina.

 Pas jest marzeniem

 W ten sposób Jotko przegrał drugą walkę w UFC, ma tam też sześć wygranych. Do siódmej brakowało niewiele, ale do arbitrów pretensji mieć nie może, trudno powiedzieć, że od rywala był lepszy. Ta porażka na razie przekreśla jego mistrzowskie marzenia. Jotko chciał dać działaczom UFC mocne argumenty do ustanowienia go pretendentem do walki o pas. Taki scenariusz jego zdaniem był możliwy do zrealizowania w ciągu roku. Teraz na pewno nie będzie.

Więcej o:

Komentarze (6)

UFC 211. Huku nie było. Polak otworzył galę UFC porażką

gr_ub_y
8 lat temu
"Polak trenujący w American Top Team, tuż przed walką zapowiadał, że kartę główną gali „zacznie z wielkim hukiem”. Występ na niej dostał niejako w prezencie. "

Ktoś kto ciebie redaktorku uczył języka polskiego w szkole poniósł całkowitą porażkę.
rumun106
8 lat temu
Gdzie te walki PRIDE czy kiedyś UFC...
W Japonii Crocop, Jackson Rampagne, bracia Gracie...i podobnie w UFC...

Dziś już nie ma takich emocji, jest coraz więcej ,,śrredniaków" z Europy ( np; Jotko czy Omielańczuk )...
Kiedyś w Japonii i USA to walczyła elita-najlepsi z najlepszych ...a teraz rynek ,,walk" zaciąga się do krajów ,,Polska" aby znależść nowy rynek-twarze, z jednej strony to biznes i reklama...
mer-llink
8 lat temu
Jakieś trzeciorzędne imprezki.
Jacyś przypadkowi "sportowcy"...
Ajajaj... Cóż za wysoki rodzaj rozrywki.
pawel.lewski
8 lat temu
Ktoś musiał, nie było wyjścia!
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).