Z danych, które krążyły dziś po sieci, wynikało, że większość gwiazd polskiego sportu miała startować pod wpływem chyba każdego zabronionego środka, jaki istnieje. Dodatkowo niektórzy z nich mieliby zażywać narkotyki.
Portal Zaufana Trzecia Strona, specjalizujący się w bezpieczeństwie w sieci, informuje, że hakerzy już 6 sierpnia zapowiadali na Telegramie wyciek danych agencji antydopingowej jednego z krajów Unii Europejskiej. Tego samego dnia wyciekły dane, a teraz cała sprawa nabrała rozgłosu i po sieci zaczęły krążyć informacje o rzekomo wielkiej aferze dopingowej w polskim sporcie.
Jednakże wszelkie dane od początku budziły mnóstwo wątpliwości pod kątem wiarygodności. Mimo to POLADA zdecydowała się wystosować oświadczenie w całej sprawie, by raz na zawsze wyjaśnić, co się stało. "W związku z atakiem hakerskim informujemy, że dane są wykorzystywane przez cyberprzestępców w różnych celach, w tym szeroko pojętej dezinformacji. W przestrzeni publicznej pojawiły się fake newsy dyskredytujące polskich sportowców. Prosimy o ich niepowielanie. Żaden z wymienionych sportowców nie uzyskał wyniku pozytywnego i żaden z przedstawionych terminów nie odpowiada prowadzonym kontrolom antydopingowym" - czytamy.
Kto stał za atakiem na Polską Agencję Antydopingową? Materiały zamieszczone przez hakerów w sieci jasno wskazują w stronę Rosji. POLADA już przed kilkoma dniami informowała w komentarzu dla Przeglądu Sportowego, że winę ponosi wrogie państwo. "Ustalenia wskazują, że atak jest działaniem grupy wspieranej przez służby wrogiego państwa. W tej chwili sprawa jest przedmiotem śledztwa oraz szczegółowej analizy technicznej. POLADA podjęła niezbędne kroki w celu zabezpieczenia systemów i złożenia zawiadomienia do odpowiednich organów ścigania - informowała agencja.
Komentarze (4)
Polskie gwiazdy sportu oskarżane o doping. POLADA wydała mocne oświadczenie