Wparował na lotnisko powitać Szeremetę i się zaczęło. "Brawo prezesie"

W poniedziałek wczesnym popołudniem z Paryża wrócili do Polski siatkarze i pięściarka Julia Szeremeta. Na warszawskim Okęciu na przylot medalistów olimpijskich czekały tłumy. Show skradł jednak trener boksu Krzysztof Wójcik, który przyszedł z ogromnym bukietem kwiatów dla naszej wicemistrzyni olimpijskiej. Jednocześnie nie pokazał ani grama szacunku wobec rywalki Szeremety, która była od niej lepsza.

Srebro polskich siatkarzy na igrzyskach w Paryżu to pierwszy medal olimpijski dla Polski w siatkówce od złota z Montrealu z 1976 r. Z kolei srebrny medal Julii Szeremety w boksie jest pierwszym krążkiem wywalczonym w tej dyscyplinie od igrzysk w Barcelonie w 1992 r., kiedy Wojciech Bartnik zdobył brąz.

Zobacz wideo Igrzyska zakończone, a na lotnisku... polski działacz w akcji. Oczekiwał na Julię Szeremetę

Były pięściarz oszalał przed przylotem Szeremety

To już swego rodzaju kibicowska tradycja, że po ogromnym sukcesie setki, jeśli nie tysiące kibiców witają sportowców na lotnisku, gdy ci wracają prosto z wielkiej imprezy. Podobnie było chociażby w przypadku piłkarzy, którzy co prawda nie wyszli z grupy na Euro, ale podczas turnieju kibice na nowo uwierzyli w tę drużynę.

Samolot z siatkarzami i Julią Szeremetą na pokładzie miał wylądować o godz. 13.00 na lotnisku im. Fryderyka Chopina na warszawskim Okęciu, ale miał opóźnienie. Tłumy pojawiły się w holu w oczekiwaniu na naszych medalistów. Kilkanaście minut przed 13 w hali przylotów pojawił się Krzysztof Wójcik, były pięściarz, trener i sędzia bokserski. Od razu przykuł uwagę wszystkich zebranych.

Wójcik przyszedł ubrany w garnitur, miał w ręku ogromny bukiet białych i czerwonych róż, łączna liczba kwiatów mogła być nawet trzycyfrowa. Nagle Wójcik zaczął krzyczeć tak, że było go słychać w całej hali.

- Brawo, Polski Związek Bokserski! Brawo, prezesie [Grzegorz Nowaczek, prezes PZB - przyp. red.]! Julia Szeremeta jest piękną i cudowną dziewczyną! - wykrzykiwał. Po chwili podeszli do niego obecni w hali reporterzy różnych mediów, w tym Sport.pl.

Ze strony jednej z dziennikarek padło pytanie o finałową walkę Szeremety z Tajwanką Lin Yu-Ting. Wójcik w odpowiedzi nie okazał szacunku mistrzyni olimpijskiej w boksie, mówił o rywalce Polski jako "facet". Część kibiców zaczęła go wtedy oklaskiwać.

- Przegrać z facetem, boksować z facetem... Wszystko wskazuje, a w każdej bajce trochę prawdy jest! Też byłem trenerem i zawodnikiem bokserskim. Wiem, co to jest wygrana, co to przegrana, wszystko wiem... Będę śpiewał: "Sto lat, niech Polska żyje nam!". Pozdrawiam wszystkich sportowców w Polsce - powiedział.

Słowa Wójcika już spotkały się z krytyką. "Straszne to jest" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.

"Ale tekst o "boksowaniu z facetem" mógł już sobie darować... Przestańmy łykać i powielać ruską propagandę i dezinformację" - komentował Marcin Jaz ze Sport.pl.

Kontrowersje wokół Lin Yu-Ting narosły po głosach ze strony Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu (IBA) i rosyjskiego prezesa Umara Kremlowa. Tajwanka została wykluczona z zeszłorocznych mistrzostw świata, bo miała nie przejść testów, które miały u niej wykazać chromosomy płciowe XY, czyli parę obecną u większości mężczyzn. MKOl nie uznaje wyników tych testów i uważa je za nielegalne. Nie wiadomo, w jakim laboratorium ani jaką metodą zostały przeprowadzone. Niewykluczone, że Kremlow wpisał się w rosyjską strategię wojny dezinformacyjnej i celowo wywołał chaos. Mimo to są głosy, że skoro są wątpliwości co do płci Tajwanki, to nie powinna zostać dopuszczona do igrzysk. Lin Yu-Ting identyfikuje się jako kobieta.

Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu Polacy zdobyli dziesięć medali - jeden złoty, cztery srebrne i pięć brązowych. Wieczorem na lotnisku na Okęciu ma wylądować Natalia Kaczmarek. Przylot jej samolotu planowany jest na godz. 21.35.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.