Kontrowersje wokół Lin Yu-Ting i Imane Khelif pojawiły się po reakcji rosyjskiego prezesa Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu (IBA), Umara Kremlowa, który zdradził obie bokserki zostały wykluczone z zeszłorocznych mistrzostw świata. Decyzję podjęto po wynikach testów, które u obu miały wykazać chromosomy płciowe XY, czyli parę obecną u większości mężczyzn (kobiety mają XX, jeden dziedziczą od matki, a drugi od ojca; mężczyźni dziedziczą Y wyłącznie po ojcu). Ale do dziś nie wiadomo, gdzie ani jaką metodą wykonano testy, a MKOl uznał je za nielegalne. Poza tym IBA nie organizowała turnieju olimpijskiego. Niewykluczone też, że Kremlow wpisał się w rosyjską strategię wojny dezinformacyjnej, wywołując chaos.
- Te testy nie są legalnymi testami. Ich procedura i doraźna natura nie są legalne. Same testy, pomysł testowania, które odbyło się w zasadzie z dnia na dzień, nic z tego nie jest wiarygodne i nie zasługuje na odpowiedź - mówił rzecznik MKOl-u, Mark Adams.
Mimo stanowczych deklaracji ze strony komitetu oraz stanowisk Khelif i Lin, że są kobietami i identyfikują się z płcią żeńską, to wciąż panuje dyskusja, czy powinny startować na igrzyskach i rywalizować z innymi kobietami, jeśli jedna federacja ma wątpliwości co do ich płci.
Algierka i Tajwanka wystartowały w igrzyskach, MKOl nie stanął im na drodze. Obie zdobyły złote medale w swoich kategoriach wagowych.
Głos w ich sprawie zabrał Władysław Kozakiewicz, mistrz olimpijski z Moskwy z 1980 r. Były tyczkarz jednoznacznie dał do zrozumienia, że jego zdaniem obie nie powinny startować w turniejach bokserskich w kategorii kobiet, skoro są kontrowersje wokół ich płci. Kozakiewicz odniósł się jednak do kwestii poziomu testosteronu, a nie chromosomów.
- Jeżeli mamy testy mężczyzn i one wykazują zbyt wysoki poziom testosteronu i innych męskich hormonów, to są oni niedopuszczani do startu, czyli dyskwalifikowani albo zawieszani. Jeżeli kobieta ma zawyżone normy, to przyjmuje się, że ona tak ma od urodzenia. To jest trochę przekręcone i jeżeli ma za dużo, to ma za dużo i nie powinna startować z kobietami. Są odpowiednie medykamenty, które mogą pomóc obniżyć poziom do wymaganej normy. W przeciwnym wypadku takie kobiety nie nadają się do sportu - powiedział Kozakiewicz na antenie Kanału Sportowego.
Polska zdobyła na igrzyskach olimpijskich w Paryżu dziesięć medali - jeden złoty, cztery srebrne i pięć brązowych. Srebro Julii Szeremety w boksie to pierwszy medal w tej dyscyplinie od brązu Wojciecha Bartnika z Barcelony z 1992 r.