• Link został skopiowany

Francuzi wyrzucili 1,5 mld euro w błoto! Widziałem to na własne oczy

Łukasz Jachimiak
W poniedziałek triathloniści zaryzykowali i weszli do Sekwany. Mimo że wcześniej Belgijka Claire Michel się zatruła i trafiła do szpitala. We wtorek organizatorzy odwołali treningi pływaków, którzy mają rywalizować w rzece o medale igrzysk na otwartym akwenie. Z Sekwaną na igrzyskach cały czas jest problem. Mnie pod nią wpuszczono. Ale nawet nie próbowałem wchodzić do wody.
Fot. Clodagh Kilcoyne / REUTERS

Francuzi wydali półtora miliarda euro (czyli ponad sześć miliardów złotych) na oczyszczenie Sekwany na igrzyska. Nie można powiedzieć, że to pieniądze wyrzucone w błoto, bo to inwestycja proekologiczna. Ale dziś trudno nie stwierdzić, że byłoby lepiej, gdyby rzeka odegrała swoją rolę w dniu otwarcia igrzysk. I tylko wtedy. Wówczas Sekwana była spektakularna. Ale już jako arena sportowa kompletnie się nie sprawdza.

Zobacz wideo Przerwana klątwa! "Kobiety wiodą prym w polskim boksie"

Wtorkowe treningi pływaków rywalizujących na otwartym akwenie były już piątą sesją odwołaną na Sekwanie podczas tych igrzysk. Wcześniej organizatorzy odwołali cztery treningi triathlonistów. Natomiast przesuwane były zawody – starty indywidualne pań i panów odbyły się dzień później niż planowano. A i tak czysto nie było. Olimpijska reprezentacja Belgii poinformowała, że przez start zawodniczka Claire Michel zakaziła się bakterią E.coli.

Sekwana nie dla olimpijczyków, ale dla paryżan i kibiców

Mimo niezadowalających wyników badań stanu rzeki triathloniści zdecydowali się wskoczyć do niej w ramach rywalizacji mieszanej. Chyba po prostu chcieli mieć już za sobą "cyrk, w którym są marionetkami", jak wyraził się belgijski triathlonista Marten Van Riel. On z pływania w Sekwanie zrezygnował.

Zawody się odbyły, mimo że wyniki badań czystości rzeki w jednym z punktów pomiarowych wykazały ilość żywych bakterii E.coli na poziomie dochodzącym do 1553 CFU/ml, gdzie dopuszczalna norma to 1000 CFU/ml. Wcześniej przekraczane bywały też normy enterokoków.

We wtorek organizatorzy igrzysk zamknęli już rzekę dla sportowców. Ale dla turystów jest ona cały czas otwarta. I wśród nich nie widać żadnej paniki spowodowanej stanem rzeki.

Nad Sekwanę wybrałem się do ścisłego centrum, w pobliże Mostu Aleksandra III, gdzie pływacy rywalizujący na 10 km mają finiszować. Zamiast olimpijczyków widziałem setki spacerujących turystów. Wielu paryżan i gości z zagranicy spędza czas w przybrzeżnych knajpkach i na wycieczkach po Sekwanie – w statkach, barkach i w mniejszych łódkach z silnikami.

Widok na Sekwanę w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu
Widok na Sekwanę w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu Łukasz Jachimiak, Sport.pl
Widok na Sekwanę w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu
Widok na Sekwanę w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu Fot. Łukasz Jachimiak, Sport.pl

Sekwany od ludzi nie odgradzają już barierki, których tysiące stały tam przed ceremonią otwarcia igrzysk. Zostały dekoracje, cały czas wzdłuż rzeki i na mostach stoją trybuny. Ale igrzyska coraz wyraźniej ustępują tu miejsca codziennemu życiu. Rzeka po prostu została zwrócona miastu, jego mieszkańcom i gościom. I gdyby nie usilne organizowanie w niej startów i treningów dla sportowców, to nie byłoby żadnej paniki. Bo na co dzień nikt się w Sekwanie nie kąpie, nikt w niej nie pływa. Tu nie ma miejskich plaż – brzeg jest wysoki, po prostu spaceruje się po kamiennych i betonowych bulwarach, ewentualnie uprawia się jogging albo jeździ na rowerze. Taki spacer czy przejażdżka są przyjemne – Sekwana nie śmierdzi. Choć widać, że nie jest najczystsza.

Macron ogłosił: Sekwana nadaje się do kąpieli! Ale jednak do niej nie wszedł

Krótko mówiąc: ludzie chętnie spędzają nad Sekwaną czas, ale na pewno nikt nie zgodzi się z tym, co kilka dni temu ogłaszał Emmanuel Macron. "Dzięki ogromnym inwestycjom państwa, wspólnie z Paryżem i departamentem Val-de-Marne, osiągnęliśmy w cztery lata to, co było niemożliwe od stu lat: Sekwana nadaje się do kąpieli" – pisał Macron na serwisie X.

Tydzień temu Macron przekonywał, że ten wysiłek będzie spuścizną dla mieszkańców, którzy od teraz będą mogli pływać w Sekwanie.

Jednak ani Macron się w rzece nie wykąpał, choć to zapowiadał, ani nikt nie wydał oficjalnej zgody na pływanie w Sekwanie. Więcej – jest to niedozwolone od ponad stu lat, dokładnie od 1923 roku. Francuzi pamiętają, że na przełomie lat 80. i 90. takie oczyszczenie rzeki, które pozwoli w niej pływać, obiecywał im ówczesny mer Paryża, a późniejszy prezydent kraju Jacques Chirac. Podobno celem władz francuskiej stolicy jest stworzenie na Sekwanie kąpielisk w 2025 roku. Ale w 2021 francuskie media pisały, że wskazano na to 23 miejsca na przedmieściach, a niedawno informowano już tylko o trzech takich lokalizacjach.

Ciekawe czy po kłopotach, jakie w związku z wchodzeniem do Sekwany przeżywają teraz najlepsi pływacy świata te plany nie zostaną porzucone. Dziś pewne jest jedno: na igrzyskach w Paryżu tak wiele dyscyplin i konkurencji odbywa się w spektakularnych miejscach, że pływanie na wodach otwartych można byłoby bez żadnej straty dla widowiska zorganizować choćby w jeziorze tuż za miastem, gdzie odbywa się wioślarstwo i kajakarstwo.

Więcej o: