Jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w naszym kraju doszło do skandalu. Podczas ceremonii otwarcia Przemysław Babiarz wypowiedział się na temat piosenki "Imagine" Johna Lennona. - Świat bez nieba, narodów, religii to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - stwierdził. Później został za te słowa zawieszony i odsunięty od komentowania igrzysk.
Cała sytuacja wywołała wielką burzę i finalnie TVP postanowiło przywrócić komentatora do pracy. Stacja ogłosiła to w czwartek i opublikowała w tej sprawie specjalny komunikat. Teraz głos na temat ostatnich wydarzeń zabrał sam Przemysław Babiarz.
- To było trudne, ale sam fakt, że zostałem zawieszony, a nikt nie kupował mi natychmiast biletu powrotnego do Polski, dawał mi nadzieję, że może ten stan się zmieni. Po drugie, cały czas byłem z kolegami, którzy mnie zastępowali, a szczególnie z Szymonem Borczuchem, którego szalenie cenię. Za jego lojalność i wielką rzetelność przygotowywania się do transmisji. Byłem z nimi, przychodziłem też na sesje pływackie. Ale przyznaję, że było to dla mnie nowe doświadczenie. Przykre, ale nie traumatyczne. Wiedziałem, że robota dla widzów, dla kibiców jest zrobiona i to bardzo rzetelnie. Byłem więc spokojny. Ale nie ukrywam, że było mi troszkę przykro - powiedział w rozmowie z "Faktem".
W trakcie zawieszenia Babiarz otrzymał wiele wsparcia od kibiców, ale nie tylko. Po jego stronie stanęli również jego koledzy z pracy i niektórzy sportowcy.
- Dostałem bardzo dużą liczbę SMS-ów wspierających mnie. I to były SMS-y od osób, które przygodnie tylko spotkałem. I od osób znajomych, i od moich przyjaciół. Wreszcie od mojej rodziny, która bardzo, bardzo mnie wspiera. Przede wszystkim od mojej żony, ale także syna, córki, siostry, mamy. Choć przepraszam, przesadziłem, mama nie wysyła mi SMS-ów. Z mamą po prostu rozmawiam, codziennie. Natomiast faktycznie bardzo szerokie spektrum osób podtrzymywało mnie na duchu. I to bardzo. Nie spodziewałem się, że aż tak wielu ludzi udzieli mi wsparcia - dodał.
Dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski opublikował wpis w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że Babiarz "komentarzem sprzeniewierzył się misji, którą nam jako dziennikarzom sportowym telewizji publicznej powierzono", a także miał nadzieję, że "będzie potrafił oddzielić swoje osobiste poglądy od pracy i wykonywać ją najlepiej jak potrafi". Komentator dodał, że nie ma nic do zarzucenia Kwiatkowskiemu.
- Kuba na pewno wielokrotnie się ze mną wstawiał. Na chwilę mnie opuścił w jednym czy drugim tweecie, bo stwierdził, że dalej nie może. Ale nie mam o to do niego żalu. I mam wielką prośbę do wszystkich, którzy chociaż trochę mnie cenią. Nie atakujcie Kuby - zakończył. Babiarz wróci do pracy już w piątek, gdy skomentuje zawody lekkoatletyczne.
Komentarze (20)
Babiarz powiedział prosto z mostu, co sądzi o dyrektorze TVP Sport