Jak napisał amerykański sprawozdawca agencji AP, hokeiści obu zespołów byli już bliscy wyczerpania, a ich fani mogli już z siebie wydawać tylko chrapliwe ryki, gdy w końcu w drugiej dogrywce obrońca Alec Martinez zdobył decydującą bramkę.
Kings wygrali pierwszą tercję po trafieniu Justina Williamsa, ale goście odpowiedzieli golami Chrisa Kreidera i Briana Boyle'a zdobytymi w ciągu czterech minut w drugiej tercji.
Wyrównanie Kings dał Marian Gaborik, który z 14 trafieniami został najlepszym strzelcem tegorocznej fazy play-off. Więcej goli nie padło i o wyniku decydowała dogrywka. Ściślej mówiąc - druga, bo w pierwszych dodatkowych 20 minutach nie padł żaden gol. Wtedy w końcu trafili gospodarze i mogli zacząć świętowanie. Wcześniej cudów w bramce Rangersów dokonywał Henrik Lundqvist, który obronił 48 strzałów, podczas gdy Jonathan Quick z Kings zatrzymał krążek 28 razy.
Mecz rozegrany w nocy z piątku na sobotę zakończył jedną z najbardziej niesamowitych serii play-off w historii NHL. Kings awansowali do finału, choć wszystkie trzy serie kończyli w siedmiu meczach. W finale trzy z czterech wygranych odnieśli po dogrywkach.
Dla Kings to drugi tytuł w trzech ostatnich latach. Ich rywale zagrali w finale po raz pierwszy od dwudziestu lat.
Nagrodę Conn Smythe Trophy dla najlepszego gracza play-off zgarnął Justin Williams, zdobywca ośmiu goli i autor 16 asyst w najważniejszej fazie sezonu. Doświadczony gracz po raz trzeci zdobył Puchar Stanleya, gdyż wygrał go także w 2006 roku w barwach Carolina Hurricanes.
Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy
Komentarze (0)
NHL. Los Angeles Kings zdobyli Puchar Stanleya
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!