W czwartek, na nieco ponad dobę przed pierwszym gwizdkiem sędziego meczu Polska - Austria w Berlinie, odbyła się konferencja prasowa z udziałem Michała Probierza oraz Wojciecha Szczęsnego. - Dla mnie bardzo ważne jest to, że wszyscy piłkarze podążają za wspólnym celem. Wiedzą, że reprezentują 40 mln ludzi w kraju, że grają dla wszystkich ludzi na stadionie. Gdy jechaliśmy na Euro, mówiło się, że jedziemy na skazanie. Nikt w nas nie wierzył. Ale teraz coraz więcej osób widzi, że możemy tutaj coś zdziałać. Zrodziła się świetna grupa ludzi, która chce coś na tych mistrzostwach osiągnąć. W piątek musi to potwierdzić z Austrią. Cieszymy się też, że na stadionie będzie dużo naszych kibiców. Potrzebujemy dwunastego zawodnika - mówił selekcjoner reprezentacji Polski.
Probierz zaapelował do kibiców o wsparcie, ale na pomoc fanów będą mogli liczyć również Austriacy, choć kibice z tego kraju będą musieli dopingować swoich piłkarzy w nieco bardziej powściągliwy sposób niż podczas pierwszego meczu grupowego z Francją w Dusseldorfie. Na skutek zachowania austriackich kibiców UEFA nałożyła karę na OFB - Austriacki Związek Piłkarski - w wysokości 57 375 euro. Powodem były kubki i butelki rzucone na murawę. Sky Sport Austria podaje natomiast, że federacja nie potwierdziła informacji, że OFB grozi sześciocyfrowa kara w przypadku kolejnych wykroczeń, a ewentualni winowajcy zostaną wezwani do zapłaty.
Spotkanie Polska - Austria odbędzie się w piątek 21 czerwca o godz. 18 na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. - Remis nikomu nie pomoże. W takim przypadku najpewniej każdy zachowa jakieś szanse na awans przed ostatnim meczem, ale nikt nie będzie szczęśliwy - mówił przed meczem Ralf Ragnick, selekcjoner Austriaków.
Po pierwszej kolejce spotkań w grupie D Polacy i Austriacy są bez punktów. Biało-Czerwoni ulegli 1:2 Holandii, ich najbliżsi rywale przegrali 0:1 z Francją. Ich bezpośredni mecz będzie najpewniej walką o trzecie miejsce w grupie, które może dać awans do 1/8 finału Euro.