Lech rozgrywa mecze przy Bułgarskiej od 1980 roku. Obiekt wybudowano na bagnach. 'Trzeba je było osuszyć, potem nawieźć tony ziemi. Podczas osuszania bagna robotnicy natrafili na dwa pruskie bunkry, od strony ul. Rumuńskiej. Wysadzić je? Rozebrać? - dyskusja na ten temat skończyła się ostatecznie zasypaniem bunkrów i ukryciem ich w wale ziemnym - przypomina historię stadionu dziennikarz poznańskiej GW Radosław Nawrot. W 1984 roku padł rekord frekwencji - mecz z Widzewem zobaczyło 45 tys. widzów.
W momencie otwarcia stadion przy ul. Bułgarskiej należał do najnowocześniejszych w Polsce, ale nie był modernizowany przez wiele lat.
Zmieniło się to po powrocie do Ekstraklasy w 2002 roku. Powstała dodatkowa trybuna, dzięki której pojemność stadionu wzrosłą o ponad 8 tys. miejsc. Zbudowano zadaszenie nad stadionem, zainstalowano podgrzewaną płytę boiska. Ruszył remont masztów oświetleniowych, rozpoczęto także rozbudowę trybuny nr II.
Po przyznaniu Polsce i Ukrainie praw do organizacji Euro 2012 władze Poznania postanowiły zmienić koncepcję rozbudowy stadionu i powiększyć obiekt do 43 tys. miejsc. Na zdjęciu projekt nowego stadionu przy ul. Bułgarskiej.
Żeby na stadionie mogło się pomieścić ok. 43 tys. widzów konieczna był rozbiórka obu bocznych trybun i wybudowanie w ich miejsce nowych, trzypiętrowych trybun. Stadion miał też zostać pokryty membranowym dachem. Renowacja stadionu wymogła na Lechu przeniesienie swoich meczów do Wronek. 30 maja 2009 Lech zagrał swój ostatni mecz ligowy na starym stadionie.
Początkowo zakładano, że wszystkie prace modernizacyjne zostaną ukończone do czerwca 2010. Rzeczywistość zweryfikowała jednak plany inwestorów. - Skąd opóźnienia? Pierwszy problem to ślimacząca się budowa konstrukcji dachu. Miała być gotowa z końcem września, tymczasem na początku listopada na swoim docelowym miejscu jest tylko jedna z czterech potężnych kratownic. - Wykonawca wskazuje to na pogodę, to na podwykonawcę, a robota się przedłuża - mówił Ryszard Dembiński, prezes spółki Poznań Euro 2012. - Dopóki konstrukcja dachu nie będzie wisiała na swoim miejscu, nie można ruszyć z budową narożników stadionu. A to też są potężne fragmenty trybun. Ich budowa trochę potrwa - dodał Wojciech Ryżyński, projektant stadionu.
Lech ponownie zagrał przy Bułgarskiej w marcu 2010, choć stadion wciąż przypominał wówczas plac budowy. Mecz z Widzewem Łódź mogło już jednak obejrzeć 11,5 tys. widzów.
Otwarcie nowego stadionu przy ul. Bułgarskiej uświetnił występ Stinga. Występ słynnego artysty we wrześniu 2010 oglądało 30 tys. widzów
Sportową inauguracją stadionu był mecz Ligi Europejskiej pomiędzy Lechem, a austriackim Salzburgiem. 30 września, na oczach 42 tysięcy kibiców Lech pewnie pokonał mistrza Austrii 2:0 i objął prowadzenie w grupie A. Podobną frekwencję miał mecz z Manchesterem City kilka tygodni później.
Modernizacja stadionu przysporzyła Lechowi nowych problemów. Kiepski system odprowadzania wody, dach i wysokie trybuny zasłaniające słońce powodują, że Lech ma poważne kłopoty z murawą. Trawa nie chce rosnąć, szybko niszczeje. Przez fatalną płytę boiska Lech otarł się o skandal, jakim byłoby odwołanie meczu pucharowego z FC Salzburg. Wysłannik UEFA nie zezwolił drużynom na oficjalne treningi przedmeczowe na głównej płycie, by jej nie zniszczyć.
Rozwiązaniem miało być naświetlanie murawy specjalnymi lampami, lub nowy system wentylacji. Pierwsze wiosenne mecze (z Bragą w LE i z Polonią w Pucharze Polski) Lech znów musiał jednak grać na kartoflisku. Murawa po raz kolejny nadaje się do wymiany.
Murawa to nie jedyny problem ze stadionem Lecha. Przed meczem z Bragą UEFA nałożyła na Lecha karę m.in. za wady konstrukcyjne stadionu - zbyt wąskie wyjście w pobliżu fortu. Zdaniem UEFA te zaniedbania mogą prowadzić do tragedii podobnej do tej, która wydarzyła się na Love Parade w Duisburgu. 7 marca, do Poznania przyjedzie Martin Kallen, dyrektor organizacyjny turnieju Euro 2012, aby na własne oczy zobaczyć, co się dzieje na stadionie. Jego wizyta może mieć istotne znaczenie dla dalszych losów obiektu przy Bułgarskiej.