Australijczycy narzekają na wzrost bójek pubowo-ulicznych i postanowili się temu przeciwstawić. Rada miasta debatowała wspólnie z właścicielami ponad 100 miejsc rozrywkowych w Melbourne, po czym uznano, że skuteczne może okazać się wykluczanie z imprez największych awanturników. Każdemu będzie przysługiwało ostrzeżenie w postaci żółtej kartki, ale po drugiej żółtej delikwent nie będzie miał czego szukać na mieście. Informacje o wykluczonych biesiadnikach będą przekazywane do innych pubów przez sieć walkie talkie, by te mogły uniknąć konfrontacji z pijanymi i agresywnymi klientami. Burmistrz Melbourne, Robert Doyle, chce jak najszybciej wprowadzić projekt:
Nam system kartkowy z oczywistych względów bardzo się podoba. Poszlibyśmy jednak dużo dalej i kartki wlepiali nie tylko tym, którzy stanowią zagrożenie. Żółte kartki dostawaliby również ci, którzy opóźniają nalanie piwa. I ci, którzy udają pijanych - tak zwani nurkowie. Tak czy siak, H5 dla Melbourne za popularyzację naszej ulubionej dyscypliny w kraju słynącym z innego sportu.