Zanim rozpoczął się dziewiczy dla Seattle Sounders sezon MLS, klub zorganizował konkurs na najlepszą flagę klubu. Zwycięzca zgarniał karnet na wszystkie mecze drużyny w tym roku. Najbardziej zdeterminowanym fanem był Joe Olson, który od zwycięstwa uzależniał udział w meczach drużyny - nie stać go było na zafundowanie sobie rocznego biletu. Niestety, konkurs zakończył na drugim miejscu. Historia zaczęła nabierać rumieńców, gdy zwycięzca flagowej rywalizacji, Joe Saarheim, uznał, że nagroda bardziej przyda się temu, którego pokonał. Wspaniałomyślnie oddał mu swój karnet.
Joe Olson pojawił się na otwarciu sezonu, dzierżąc w dłoni swoją flagę (widoczną na zdjęciu powyżej), ale zabrał ze sobą również flagę Kolumbii - ot tak, dla wsparcia dwóch Kolumbijczyków grających w Sounders. Jeden z nich, Fredy Montero, został bohaterem meczu - strzelił dwie bramki, zagrał fantastyczne zawody i... po meczu podszedł wraz z innymi zawodnikami do trybuny fanów, by podziękować im za doping. Zobaczył flagę swojego kraju, wzruszył się, ucałował chorągiew i zdjął koszulkę, by podarować ją temu, który flagą jego kraju machał.
Historia byłaby pełniejsza, gdyby Olson oddał koszulkę Montero temu, któremu zawdzięcza swoją obecność na trybunach. Na razie o tym nic nam nie wiadomo. Tak czy siak, okruchy życia, wyciskacz łez i w ogóle. Powtórzmy to jeszcze raz : Amerykanie zaczynają być fajnymi kibicami piłkarskimi.