Komor trenerem Motoru

Piłka nożna. Od wczoraj pierwszym trenerem piłkarzy lubelskiego Motoru jest wychowanek tego klubu Grzegorz Komor. Do tej pory był on asystentem Romana Dębińskiego, który od soboty przebywa na urlopie

Nowy szkoleniowiec prowadził już zespół w niedzielnym wyjazdowym spotkaniu Motoru z Heko Czermno. Mecz zakończył się porażką lublinian 1:4. W tej chwili Motor, jako jedyny zespół w III lidze w pięciu kolejkach nie zdobył jeszcze żadnego punktu.

- Rozmawialiśmy z kilkoma trenerami, ale ostatecznie Motor będzie prowadził Grzegorz Komor - mówi Waldemar Paszkiewicz, wiceprezes lubelskiego klubu. - Pertraktowaliśmy z Jerzym Krawczykiem z Czarnych Dęblin i Waldemarem Wiatrem z Lublinianki, ale obaj nam odmówili. Woleli prowadzić swoje kluby. Paweł Kowalski i Włodzimierz Gąsior są dla nas za drodzy. Teraz najważniejszy jest najbliższy sobotni mecz ligowy u siebie z rezerwami Wisły, którego nie możemy przegrać. Grzesiek zgodził się prowadzić zespół w tej trudnej sytuacji i za to bardzo go cenimy. Kontrakt dla nowego trenera jest już przygotowany do podpisu.

- W sytuacji, kiedy niektórzy trenerzy odmawiają, inni się zastanawiają i mówią, że chętnie, ale gdyby były lepsze wyniki - zdecydowałem się na poprowadzenie Motoru jako pierwszy trener - mówi Komor. - Nie jest ważne, że nie podpisałem jeszcze kontraktu. Najważniejsze w obecnej sytuacji jest to, by drużyna odbudowała się psychicznie. Chłopcy muszą uwierzyć, że potrafią wygrywać - ja w to mocno wierzę. Temu klubowi trzeba pomóc i chce to zrobić. Musimy popracować przede wszystkim nad linią obrony - w Czermnie w defensywie zagraliśmy fatalnie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.