Płaszczyła się przed Putinem, wychwalała Rosję. Teraz uciekła do Austrii

Słynąca z kontrowersyjnych wypowiedzi w sprawie wojny w Ukrainie, miłości do swojego kraju i absolutnego zaufania do działań Władimira Putina Weronika Stiepanowa, opuściła rosyjską grupę treningową i uciekła do Austrii. Tam indywidualnie przygotowuje się do sezonu.

Wojna w Ukrainie wywołana przez Rosję trwa już od ponad trzech miesięcy. Co naturalne, znaczna część środowiska sportowego opowiedziała się przeciwko zbrodniczej działalności Władimira Putina. Są jednak i tacy, którzy nie tyle nie wyrazili swojego sprzeciwu wobec zaistniałej sytuacji, ile jawnie popierają postępowanie agresora. Jedną z takich osób jest członkini złotej sztafety olimpijskiej z Pekinu, Weronika Stiepanowa.

Zobacz wideo Tajemnica sukcesu Błachowicza. "Czasem gadaliśmy przez 15 godzin dziennie"

Zagorzała zwolenniczka działań Putina uciekła trenować do Austrii

– W moich oczach Rosja znów stała się silna, dumna i odnosząca sukcesy. Nie wszystkim się to podoba, ale to oczywiste. Jesteśmy na dobrej drodze i na pewno wygramy, tak jak wygraliśmy na igrzyskach olimpijskich w Pekinie – powiedziała szczęśliwa zawodniczka podczas spotkania olimpijczyków z Putinem

Na reakcję środowiska biegów narciarskich nie trzeba było długo czekać. – Widziałam artykuł, w którym opisano, jak spotkała Putina i chwaliła go. Pomyślałam, że to chore. (…) Jeśli powrócisz do Putina, to nie jest to zdrowe – przyznała w rozmowie z SVT Sport najlepsza sprinterka ostatniej zimy, Maja Dahlqvist.

Jednak Rosjanka nie chciała tego przemilczeć. Postanowiła odpowiedzieć, kolejny raz okrywając się hańbą. "Naprawdę spodziewaliście się ode mnie czegoś innego? My, Rosjanie, chcemy dla naszego kraju jak najlepiej bez względu na wszystko. To nasza podstawowa zasada - stać przy swojej ojczyźnie w czasach niepokoju. Jeśli macie problem ze zrozumieniem tego, może powinniście zastanowić się, dlaczego jesteśmy tacy pewni, że pokonamy wszelkie trudności, tak jak robiliśmy to wcześniej. Może przestaniecie wierzyć w mity, jakie stworzyły zachodnie media i dalej je utrwalają?" - napisała Stiepanowa na Instagramie.

Chociaż 21-latka urosła w opinii publicznej sportowego świata do jednej z największych popleczniczek swojego kraju i wojny w Ukrainie, to ostatnio zaskoczyła swoim ruchem. Do tej pory do kolejnego sezonu zimowego przygotowywała się w całej grupie narciarskiej prowadzonej przez Jegora Sorina w Archyzie. Nagle postanowiła jednak odłączyć się i poleciała trenować do... Austrii.

Biegaczka zauważyła jednak, że jej wybór wzbudził kontrowersje, więc zaczęła się tłumaczyć. - Trenowałam tak w przeszłości, zamierzam i w przyszłości. Tam, gdzie osiągnę najlepsze efekty. Możliwości przygotowania się w Rosji, porównując do tego, co było pięć czy siedem lat temu, to jak niebo i ziemia. Czegoś jednak brakuje. Aby pokonać najlepszych, muszę ćwiczyć w najlepszych warunkach - napisała.

- Nas nie wykluczycie. Większość Europy to chyba rozumie - dodała jeszcze, kolejny raz szczypiąc osoby, które są zwolennikami absolutnego zakazu rywalizacji sportowej dla Rosji na międzynarodowej arenie. Stiepanowa powinna jednak pamiętać, że na razie nic nie wskazuje na to, aby w przyszłym sezonie mogła wrócić do zawodów Pucharu Świata w biegach narciarskich. FIS na razie nie podjęła decyzji, która znosiłaby zawieszenie rosyjskich i białoruskich sportowców. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.