Monika Skinder: Jak widać trochę nie wyszło. Nie jestem do końca zadowolona. Trzeba teraz zobaczyć błędy, postarać się je wyeliminować i przygotować się do kolejnego biegu.
- Nie da się ukryć, że był stres. To moja pierwsza tak duża impreza i chociaż starałam się o tym nie myśleć, to nie dało się. Atmosfera, aż tylu kibiców – to robi swoje. Było jak było, trzeba się teraz przygotować do kolejnych startów.
- Jestem rozczarowana, bo nie czułam mocy, nie czułam tej dynamiki, którą widziałam u siebie jeszcze na rozgrzewce. No ale nic, trzeba to przeanalizować i się podnieść.
- Na razie miałam tylko krótką rozmowę z Justyną. Jak zwykle pocieszyła, powiedziała „głowa do góry” i powiedziała jeszcze, czego brakowało. Jej słowa dużo znaczą. Muszę to bardzo dobrze przemyśleć.
- To co już powiedziałam – że brakowało dynamiki, mocy. Był jeden ciągły ruch, mój bieg był bardzo monotonny, a tego nie może być w sprintach. Tu musi być dynamika, musi być moment, w którym urwie się sekundy i wyprzedzi rywalki, żeby wejść do „30”.
- Tak, po mistrzostwach świata juniorów przyszło lekkie zmęczenie. Po EYOF-ach [chodzi o Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy] też. Muszę trochę odpocząć i dalej robić swoje.
- Chciałabym, ale czekam na decyzję trenerów. Wiadomo, że pobiec z Justyną to by był dla mnie wielki zaszczyt, ale – jak mówię – decyzja należy do trenerów.
- Akurat tego artykułu nie miałam możliwości przeczytać. Generalnie o tym nie myślę, tylko skupiam się na swojej pracy, żeby wystąpić jak najlepiej. A wynik będzie taki, na jaki zapracowałam. Takie rozmowy i artykuły nie są dla mnie ważne. Liczy się to, co powiedzą trenerzy.
- Akurat u mnie było tak, że zaczynając przygodę z narciarstwem biegowym jeszcze nie znałam osiągnięć Justyny. Pierwsze było pójście na trening, a dopiero później był telewizor i oglądanie Justyny.
- Oj, nie pamiętam.
- O, to naprawdę jest duża różnica wiekowa. Ale każdy wie, jak dużo osiągnęła Justyna i że ona jeszcze jest w stanie pobiec na bardzo dobrym poziomie. Pobiec z nią to by naprawdę był dla mnie zaszczyt.