Norwescy dziennikarze próbowali łagodzić sytuację, zapewniali że Northug nie chciał obrazić Kowalczyk. Po prostu w ten sposób obrazowo przedstawił styl biegania Kowalczyk, która na trasach bardziej przypomina traktor niż wyścigówkę. Jednak YouTube nie zostawia żadnych złudzeń. Wpisując hasło "diesel-doris" ze skandynawskich stron wyskakują filmy przedstawiające pociągowego konia.
Norweska stacja TV2 poprosiła polską biegaczkę o komentarz do wpisu Northuga: - Ja wygrałam Tour de Ski trzy razy, on ani razu. Może to dlatego, że ja nie zajmuję się głupotami - odpowiedziała Polka.
Rok temu Kowalczyk była bardzo zmobilizowana i zdeterminowana, by wygrać Tour, m.in. zachowaniem norweskich mediów, które przed startem prorokowały, że na ostatni etap, czyli podbieg pod Alpe Cermis, Marit Bjoergen ruszy z przynajmniej sześciominutową przewagą nad Polką. Tymczasem to Kowalczyk wygrała pierwsze trzy etapy, a później całą imprezę. Teraz słowa Northuga mogą tylko pomóc Polce przetrwać w dobrej formie cztery ostatnie etapy obecnego.
Menedżer Northuga, Lars Gilleberg, powiedział, że narciarz absolutnie nie chciał obrazić ani urazić Justyny. - To był komplement dla niej, docenienie sportowej klasy. Ona ma w sobie tyle energii i mocy, że praktycznie wygląda, jakby była nie do zdarcia, stąd porównanie do silnika Diesla. Skąd imię Doris? Nie wiem, jest bardzo popularne w Norwegii
Norwegia wciąż czeka na zwycięstwo swojego biegacza lub biegaczki w Tourze. W rywalizacji kobiet Johaug traci do Kowalczyk 50 sekund, wśród mężczyzn Northug jest trzeci. Ma jednak tylko dziewięć sekund straty do Rosjanina Maksima Wylegżanina i siedem do Szwajcara Dario Cologny.