Jako pierwsza swój finał zakończyła Aryna Sabalenka (1. WTA), która wygrał 4:6, 6:3, 6:2 z Rosjanką Poliną Kudiermietową (107. WTA). Rozpoczęło się sensacyjnie, ale ostatecznie Białorusinka postawiła na swoim i wygrała turniej WTA 500 w Brisbane, co nie udało jej się przed rokiem. Wtedy przegrała 0:6, 3:6 z Jeleną Rybakiną (6. WTA).
Z kolei Iga Świątek (2. WTA) i Coco Gauff (3. WTA) spotkały się w finale drużynowego United Cup. Niestety, ale po blisko dwugodzinnym spotkaniu Polka przegrała 4:6, 4:6. "Nasza tenisistka miała ponownie problemy ze zdrowiem, a ponadto popełniła zbyt wiele niewymuszonych błędów" - pisał Dominik Senkowski ze Sport.pl.
Co prawda po niedzielnych meczach nie doszło do przetasowań, jeżeli chodzi o miejsca w rankingu WTA, ale inaczej jest jeśli chodzi o różnice punktowe między zawodniczkami. Dzięki wygranej w Brisbane Aryna Sabalenka ma na koncie 9591 punktów i jej przewaga nad Igą Świątek wzrosła do 1556 "oczek".
Z kolei Iga Świątek ma obecnie 8035 punktów i jej przewaga nad trzecią Gouff stopniała do 1380 punktów. Kolejne przetasowania w rankingu są możliwe i najpewniej zajdą przy okazji Australian Open, który to turniej będzie rozgrywany w dniach 12-26 stycznia.
Zobacz też: Pokazali miejsce Igi Świątek na Gali Mistrzów Sportu. I się zaczęło