Rok 2025 z całą pewnością będzie kolejnym rozdziałem w wielkiej rywalizacji pomiędzy Igą Świątek i Aryną Sabalenką. Różnica jest jednak taka, że tym razem to Białorusinka wystartuje z tenisowego "pole position". To ona zakończyła rok 2024 jako liderka rankingu WTA i to zdecydowana, bo jej przewaga to aż 1121 punktów. Aryna będzie co prawda pod sporą presją podczas Australian Open 2025, gdzie będzie bronić aż 2000 pkt za zwycięstwo w poprzednim. Jednak w tym roku również broniła tytułu i nijak jej to nie sparaliżowało.
Zresztą to właśnie Wielkie Szlemy są głównym czynnikiem, który spowodował awans Sabalenki na pozycję liderki. Oczywiście równie ważna była jej ogólnie kosmiczna dyspozycja w końcówce sezonu, gdy Iga Światek była poza grą (przez doping jak się okazało). Jednak to triumfy w Australian Open oraz US Open, jej dominacja na kortach twardych, sprawiły, że Sabalenka patrzy dziś na Polkę z góry. Poza tym jest jedna statystyka, które idealnie oddaje to, co Białorusinka wyprawiała w rywalizacji wielkoszlemowej.
Jak wyliczył portal OptaAce, obecna liderka rankingu wygrała w 2024 roku aż 94,7 proc. meczów singlowych w turniejach wielkoszlemowych. Właściwie to przegrała tylko jeden, podczas Roland Garros w ćwierćfinale z Mirrą Andriejewą. W Wimbledonie nie zagrała z powodu kontuzji, a podczas dwóch pozostałych wygrywała oczywiście wszystko. Dla porównania Iga Świątek wygrała ich 15 na 18, co daje 83,3 proc.
Takiego wyniku jak Sabalenka, przy rozegranych minimum dziesięciu meczach wielkoszlemowych, nie osiągnął nikt od czasów Sereny Williams, która w 2015 roku osiągnęła 96,2 proc. wygranych meczów. Nie wygrała wówczas tylko US Open, gdzie w półfinale sensacyjnie zatrzymała ją Włoszka Roberta Vinci, co uniemożliwiło jej wygranie "Klasycznego Złotego Szlema" (triumf we wszystkich turniejach wielkoszlemowych w jednym roku).
Komentarze (17)
Niewiarygodne, czego dokonała Sabalenka. To się nie udało nawet Świątek
Samobójstwo Kolcowa było wiadome, dlaczego - to był trzeci dzień picia w hotelu w Miami, gdzie bezskutecznie czekał, by rozmówić się z Sabalenką. Arina jeszcze miesiąc wcześniej mówiła o nim "miłość mojego życia " ...A w Indian Wells rzuciła go dla milionera. Żonatego oczywiście.
4 lata wcześniej Kolcow dla niej porzucił żonę po 20 latach małżeństwa i trzech synów (najmłodszy był wtedy niemowlakiem)
Nie, NIE przez doping. Nie było ŻADNEGO dopingu - taki był werdykt ITIA, po zbadaniu sprawy.
Żenujacy tekst kogoś, kto POWINIEN się orientować w temacie, o którym pisze zawodowo - biorąc za to pieniądze.
WSTYD dla redakcji i red. naczelnego !
No właśnie: "Klasyczny Złoty Szlem" to wg tego portalu wygranie wszystkich turniejów WS w jednym roku. A nie przypadkiem Kalendarzowy Wielki Szlem? A może w 2015 r. były IO?
Ci goście z tego portalu nie maja pojęcia o czym piszą. Ale to wiadomo. Jednak mając dostęp do Internetu mogliby sprawdzić to i owo ale z jakiegoś, sobie tylko znanego, powodu tego nie robią.