Iga Świątek dała popis umiejętności na Roland Garros. Choć w II rundzie była bliska odpadnięcia, przegrywając już 2:5 w trzecim secie, to wykaraskała się z tarapatów, obroniła piłkę meczową, odrobiła stratę i pokonała Naomi Osakę. "Gladiatorka" - taki pseudonim nadali jej wówczas eksperci. To zwycięstwo dodało jej pewności siebie i Polka stała się nie do zatrzymania. Przekonały się o tym jej kolejne rywalki - Marie Bouzkova, Anastazja Potapowa, Marketa Vondrousova i Coco Gauff. Dość powiedzieć, że Polka nie straciła przeciwko nim ani seta. I 23-latka była też wielką faworytką finału z Jasmine Paolini.
Zgodnie z oczekiwaniami mediów Świątek bez większych problemów rozprawiła się z Włoszką. Jedynie początek starcia był wyrównany, ale w kolejnych minutach liderka rankingu WTA przejęła całkowitą kontrolę i w zaledwie 68 minut sięgnęła po kolejny tytuł, triumfując 6:2, 6:1.
I choć Polka odniosła wielki sukces, to w Stanach Zjednoczonych niewiele osób zdecydowało się go oglądać. Jak donosi TennisUpToDate, finał kobiecego Roland Garros 2024 zanotował najgorszą oglądalność w historii tego turnieju w USA. Mecz oglądało zaledwie 756 tysięcy osób. Dla porównania - poprzedni finał we Francji, w którym Polka pokonała Karolinę Muchovą, śledziło 1,04 mln osób. To również był słaby wynik, ale i tak lepszy niż w tym sezonie. "To wielki cios dla tego sportu" - pisała redakcja.
Dziennikarze wskazali na prawdopodobne przyczyny takiej sytuacji. Jedną z nich był fakt, że Amerykanie nie mieli swoich reprezentantów w finale - z turnieju rundę wcześniej odpadła Gauff. Innym czynnikiem mogła być też strefa czasowa - w większości stanów spotkanie Świątek - Paolini rozgrywano w nocy czasu lokalnego.
Co więcej, organizatorzy Roland Garros postanowili promować męski tenis. W sesji nocnej przez cały turniej nie zaplanowali ani jednego starcia kobiet. A to właśnie wtedy Amerykanie w większości zasiadali przed ekrany, ponieważ wówczas były to u nich godziny przedpołudniowe.
Teraz przed Świątek kilka dni przerwy. Do gry wróci najprawdopodobniej przy okazji WTA w Berlinie, który wystartuje już 17 czerwca. Tym turniejem Polka rozpocznie zmagania na trawie. Jej największym osiągnięciem w seniorskiej karierze na tej nawierzchni był ćwierćfinał Wimbledonu.