Do sytuacji doszło w minioną niedzielę. Grający w Roland Garros z dziką kartą reprezentant gospodarzy Terence Atmane (121. ATP) mierzył się w pierwszej rundzie z Austriakiem Sebastianem Oefnerem (45. ATP). Niespodziewanie wygrał dwa pierwsze sety, ale potem przestało mu się wieść. W czwartej partii przy stanie 1:4 kompletnie stracił głowę. Gdy sędzia wywołał aut, zdenerwowany Francuz uderzył wracającą piłkę bardzo mocno w stronę trybun i... przez przypadek trafił w siedzącą na nich kobietę.
Na korcie zrobiło się olbrzymie zamieszanie. Sędzia podszedł do skrzywdzonej kibicki, by sprawdzić, czy nic poważnego jej się nie stało. Oefner natychmiast domagał się dyskwalifikacji rywala. Takowej się nie doczekał. Po blisko kwadransie sędziowie zdecydowali się jedynie upomnieć Atmane'a za niesportowe zachowanie.
Sprawa zrobiła się mocno bulwersująca. Wielu kibiców i ekspertów nie rozumiało, dlaczego tenisista nie został zdyskwalifikowany, skoro w 2020 taką karę otrzymał Novak Djoković, gdy trafił piłką w stojącą przy linii sędzię. Jak tłumaczyła eksperta Gabriela Załoga dla Sport.pl, sędziowie przed podjęciem decyzji sprawdzają stan poszkodowanej osoby (w tym wypadku kibicki) oraz okoliczności, w jakich została uderzona piłką. W wywiadzie dla francuskiego "L'Equipe" sędzia tamtego meczu Remi Azemar wyjaśnił, że kobieta została trafiona w kolano i nie odniosła większych obrażeń, dlatego Atmane mógł grać dalej.
Niewiele mu to jednak pomogło, bo ostatecznie i tak przegrał 6:3, 6:4, 6:7 (2), 2:6, 5:7 i po pierwszej rundzie pożegnał się z turniejem. Zasłużona kara również go nie ominęła. Jak poinformował portal tennis.com, Atmane za swoje zachowanie musi zapłacić grzywnę w wysokości 25 tys. dolarów, czyli niespełna 100 tys. zł. Kara wydaje się bardzo bolesna, bo Francuz straci w ten sposób prawie jedną trzecią tego, co zarobił na paryskich kortach. Miał otrzymać bowiem ok. 80 tys. dolarów.
Francuz już wcześniej przeprosił za ten czyn w mediach społecznościowych. - Ten gest nie był zamierzony. Proszę wybaczyć mi mój emocjonalny wybuch - napisał na Instagramie.
Komentarze (2)
100 tys. zł kary za to, co zrobił francuski tenisista. Skandal w Roland Garros
"25 tys. dolarów, czyli PRAWIE 100 tys. zł."