Świątek przeszła do historii. Fibak: Dziwiłem się głosom sceptyków i niedowiarków

Iga Świątek przeszła do historii - zapewniła sobie pozycję liderki rankingu WTA! - Już dawno mówiłem, że Iga będzie "drugą Sereną Williams". Zawsze się dziwiłem głosom sceptyków i innych niedowiarków, którzy próbowali krytykować jej forhend czy stany emocjonalne - mówi Wojciech Fibak w rozmowie ze Sport.pl.

Iga Świątek pokonała w nocy z piątku na sobotę Wiktorię Golubić 6:2, 6:0 w drugiej rundzie turniej w Miami. Dzięki temu zapewniła sobie prowadzenie w rankingu WTA. Oficjalnie liderką kobiecego zestawienia zostanie 4 kwietnia, dzień po zakończeniu imprezy na Florydzie. Wówczas zastąpi aktualnie prowadzącą Ashleigh Barty, która nie dość, że zdecydowała się kilka dni temu zakończyć karierę to poprosiła także o wykreślenie jej nazwiska z rankingu. 

Świątek będzie pierwszą Polką w historii, która zostanie numerem jeden na świecie. - Bardzo cieszę się, że Polka zostanie liderką rankingu. Chociaż to właściwie już się wydarzyło. Angelika Kerber i Caroline Wozniacki mają polskie rodziny [Kerber prowadził w 2016 roku, Wozniacki w 2010 - przyp. red.] Do tego Agnieszka Radwańska była bardzo blisko [była wiceliderką w 2012 i 2016 - przyp. red.] - mówi w rozmowie ze Sport.pl Wojciech Fibak.

Zobacz wideo Iga Świątek dorównała siostrom Williams. Wielka przemiana

Wojciech Fibak komplementuje Igę Świątek

Fibak wskazuje, że już dawno przewidywał, że Świątek zostanie numerem jeden na świecie. - Dla mnie to nie jest aż takie zaskoczenie. Widziałem wcześniej ten talent, który drzemie w Idze. Udało mi się przewidzieć, że zostanie numerem jeden. Już dawno mówiłem, że Iga zdominuje kobiecy tenis, będzie "drugą Sereną Williams". Nie zmieniłem nawet zdania po tym, jak przegrała z Simoną Halep na Roland Garros 2019 [1:6, 0:6 w czwartej rundzie - przyp.red.]. Zawsze się dziwiłem głosom sceptyków i innych niedowiarków, którzy próbowali krytykować forhend Igi czy jej stany emocjonalne - przyznaje nasz rozmówca.

Fibak zachwyca się techniką 20-latki z Raszyna, przygotowaniem fizycznym, ale także siłą mentalną. - Wiadomo, że Iga jest nadpobudliwa. Bardziej przeżywa zwycięstwa, bardziej przeżywa porażki niż inne dziewczyny. To nie zmienia faktu, że jest bardzo silna mentalnie. Dominuje nie tylko atletyzmem i talentem, ale także głową. To się przejawia w koncentracji, waleczności. Iga nawet po przegranej piłce bardzo często podskakuje, ponownie się mobilizuje. Nie podłamuje się - mówi.

- Przypomina Monikę Seles, która była wzorem koncentracji, motywacji, waleczności. Jest podobna do Jimmy'ego Connorsa. Mówiło się, że Connors gra każdy punkt jak o życie. Wszyscy uważają, że postępują tak samo, ale to nieprawda. Iga pod tym względem również jest wyjątkowa - uważa Fibak.

Nasz rozmówca podziwia także profesjonalizm Igi Świątek. - Mierzy bardzo wysoko, kocha tenis. Jest zorientowana wyłącznie na swoją karierę. To też dziś rzadkie. Do tego jest niesamowicie odważna. W wyborach na korcie, w życiu. Jest niezwykle inteligentna - mówi Fibak. 

Sukces nowego trenera Igi

Wielki sukces Igi Świątek to także sukces jej nowego trenera Tomasza Wiktorowskiego, który w grudniu zastąpił Piotra Sierzputowskiego. - W jej przypadku trzeba pamiętać o ojcu Tomaszu, Sierzputowskim oraz innych szkoleniowcach, którzy przez lata pomagali w rozwoju tenisistki. To był wysiłek zespołowy - wskazuje.

Jego zdaniem wybór Wiktorowskiego to jedna z bardzo odważnych, a zarazem mądrych decyzji polskiej tenisistki. - Sierzputowski miał swoje dokonania, ale z Wiktorowskim Iga weszła stopień wyżej. Jest bardzo doświadczony. Wiedział, że nie musi dokonywać radykalnych zmian w grze Igi tylko poprawiać detale, motywować. Ważna jest też rola całego sztabu, również Pani Darii Abramowicz. Co najważniejsze, przez te wszystkie lata Iga cały czas chce się rozwijać, korzysta z talentu, a dzięki swojej ciężkiej pracy i pomocy innych może być coraz lepsza - wskazuje Fibak. 

Gdy pytamy Wojciecha Fibaka, co się zmieniło w samej grze Igi Świątek w tym sezonie, odpowiada od razu: - Większa regularność. To owoc ciężkiej pracy. Kiedyś zagrywała często ramą rakiety, rywalki liczyły na jej błędy. Dziś nie mogą na to liczyć. Wytrzymuje długie wymiany z Simoną Halep czy Angeliką Kerber, które słyną z biegania do każdej piłki. Iga jest nie do zatrzymania - ocenia.

"Kapryśna czołówka"

Zdaniem Fibaka Iga Świątek może dominować w kobiecym tenisie także ze względu na specyfikę obecnych rozgrywek. - Rywalizacja w kobiecym tenisie wygląda dziś inaczej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Mam na myśli choćby przełom wieków, gdy występowały jednocześnie siostry Williams, Kim Clijsters, Justin Henin, Lindsay Davenport i Amelie Mauresmo. Te sześć tenisistek stanowiło zaporę dla innych, ograniczało im możliwość osiągania jakichkolwiek sukcesów - wskazuje Fibak.

- Dziś czołówka jest zdecydowanie bardziej kapryśna. Aryna Sabalenka drugą rakietą świata? Jak ona mogła być drugą rakietą? Na samą myśl o tym łapię się za głowę. Czołówka jest obecnie bardzo chwiejna. Część tenisistek dopadają kontuzję, inne mają problemy emocjonalne jak np. Naomi Osaka - kończy Fibak.

Najlepszy dowód to analiza, gdzie znajdują się dziś zawodniczki, które dokładnie rok temu sklasyfikowane były w top 10 rankingu WTA. Ash Barty i Kiki Bertens już nie grają w tenisa, Sofia Kenin, Bianca Andreescu i Serena Williams wyleciały spoza pierwszej setki, spadły także Simona Halep, Naomi Osaka i Elina Switolina. W czołowej "10" pozostały jedynie Karolina Pliskova oraz Aryna Sabalenka. 

Więcej o: