Kwalifikacje do konkursu inaugurujacego sezon zimowy nie będą pierwszym poważnym testem formy skoczków. Dziesięciu najlepszych zawodników letniej Grand Prix nie potraktuje ich raczej poważnie. Udział w konkursie mają zapewniony, ich skoki nie są oceniane przez sędziów, mierzona jest tylko odległość. Najczęściej startują też z niższego rozbiegu niż reszta.
Prognozy pogody przewidują, że w Kuusamo będzie świetna pogoda, znośny mróz (-6 st C) i bezwietrznie. A skoro skokami nie będzie rządził wiatr, pierwsi liderzy sezonu nie będą raczej przypadkowi.
W kwalifikacjach weźmie udział pięciu Polaków: Adam Małysz, Kamil Stoch, Stefan Hula, Marcin Bachleda i Łukasz Rutkowski. Małysz kompletnie zignorował starty latem, był daleko w klasyfikacji generalnej, dlatego musi walczyć w kwalifikacjach. Trzeba mieć nadzieję, że tylko raz i już za tydzień w Trondheim będzie w czołowej dziesiątce PŚ. To cel minimum najlepszego polskiego skoczka, który po fatalnym poprzednim sezonie (12. lokata w klasyfikacji generalnej, ani jednego miejsca na podium) chce wrócić do ścisłej czołówki.
Podobnie rzecz ma się ze Stochem, który przez niemal cały okres przygotowawczy leczył uraz barku. Rutkowski i Bachleda zajęli latem miejsca w drugiej dziesiątce GP i teraz FIS ponosi koszty startu pięciu polskich zawodników w PŚ, a nie - jak wcześniej - tylko czterech.
Łukasz Rutkowski (brat byłego mistrza świata juniorów Mateusza, o którym słuch zaginął) znalazł się nawet na podium GP. W Zakopanem zajął trzecie miejsce.
Sezon zacznie się w czwartek, skończy dopiero za cztery długie, zimowe miesiące. Po drodze będzie prestiżowy Turniej Czterech Skoczni, który będzie walką o schedę po Janne Ahonenie. Fin, który wygrał go pięć razy, zakończył karierę.
W styczniu gwoździem programu będą konkursy w Zakopanem i wyjazd na przedolimpijską próbę do Vancouver. Przełom lutego i marca to MŚ w Libercu, gdzie Małysz będzie bronił tytułu na skoczni HS-100. Sezon skończy się w drugi dzień wiosny, w słoweńskiej Planicy. 22 marca przekonamy się, jakie będzie lądowanie Małysza i reprezentacja trenera Kruczka wspierana w tym sezonie autorytetem fizjologa Jerzego Żołądzia.