Tragedia na Dakarze. Organizatorzy przekazali smutne wieści. Stało się najgorsze

Nie żyje Carles Falcon. Hiszpański motocyklista miał wypadek na drugim etapie Rajdu Dakar, stracił przytomność i trafił do szpitala najpierw w Al Duwadimi, a potem w Rijadzie, by następnie zostać przetransportowanym do Hiszpanii. Niestety nie udało się go uratować. W poniedziałek jego drużna przekazała smutne wieści o śmierci 45-latka.

Koszmarna tragedia naznaczyła tegoroczną edycję Rajdu Dakar. Jak przekazali organizatorzy, w poniedziałek zmarł hiszpański motocyklista i uczestnik zmagań - Carles Falcon. Zgon nastąpił w szpitalu, gdzie przebywał od kilku dni. Przyczyną śmierci miały być "uszkodzenia neurologiczne powstałe w wyniku zatrzymania krążenia i oddechu w chwili wypadku".

Zobacz wideo Wielka piłka po 26 latach wróciła do Spodka! Legendy na murawie

Nie żyje uczestnik Rajdu Dakar Carles Falcon. Ogromna tragedia. "Opuścił nas"

Falcon uległ makabrycznemu wypadkowi już na drugim etapie rywalizacji, na 15 km przed metą. Specjalny śmigłowiec przetransportował go najpierw do szpitala w Al Duwadimi, a potem w Rijadzie, gdzie zawodnik został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Następnie specjalny samolot medyczny zabrał go do Hiszpanii, gdzie mieli nim się zająć miejscowi lekarze. Niestety trzy dni po tym fakcie napłynęły dramatyczne wieści. - Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci hiszpańskiego motocyklisty Carlesa Falcona od jego rodziny. Na odcinku specjalnym na etapie z Al Henakija do Al Duwadimi po przejechaniu 448 km doznał ciężkiego upadku. Zespół medyczny, jaki zjawił się na miejscu, szybko ocenił sytuację jako poważną. (...) Pomimo wysiłków lekarzy, motocyklista zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Organizatorzy i zawodnicy Dakaru składają jego rodzinie i przyjaciołom najszczersze kondolencje - przekazano w komunikacie organizatorów rajdu.

Oświadczenie wydał też team Hiszpana TwinTrail Racing - W poniedziałek, 15 stycznia, Carles nas opuścił. Był osobą uśmiechniętą, zawsze aktywną, która z pasją lubiła wszystko, co robiła, a zwłaszcza motocykle. Zostawił nas, robiąc coś, co było jego marzeniem, ścigając się w Dakarze. Podobało mu się to, był szczęśliwy na motocyklu. Musimy pamiętać o nim za na jego uśmiech i szczęście, jakie wywołał w każdym z nas - czytamy.

Stan Falcona od momentu wypadku był krytyczny. Rajdowiec stracił puls i wymagał reanimacji. Lekarze potwierdzili złamania pięciu żeber, obojczyka i lewego nadgarstka. Najgorszy był jednak poważny obrzęk mózgu, który uniemożliwiał przeprowadzenie pilnej operacji jednego z kręgów szyjnych. Ostatecznie za przyczynę śmierci stwierdzono "uszkodzenia neurologiczne powstałe w wyniku zatrzymania krążenia i oddechu w chwili wypadku".

Carles Falcon z wykształcenia był inżynierem informatykiem. Pracował także jako instruktor jazdy na motocyklu. W Rajdzie Dakar stratował jeszcze w 2022 r. i zajął wówczas 68. miejsce.

Więcej o: