Sebastian Świderski: Oczywiście, że tak.
- Oczywiście, że się nie spodziewałem, że wygrają w grupie oba mecze i to tak grając. Ich postawę trzeba podkreślić. Bo można wygrać, grając brzydko, wykorzystując słabszą formę przeciwnika. Ale tu było inaczej - oba mecze były bardzo dobre, bardzo interesujące, po prostu ręce same się składały do oklasków.
- Generalnie ostatnio jest nerwowo pod siatką w naszych meczach. Iran w Chicago, Rosja na Uniwersjadzie - dużo mamy emocji też pozasportowych. Ale to fajnie. Ci młodzi zawodnicy, którzy dopiero łapią kadrowe doświadczenie, od razu pokazują charakter, nie pękają, nie jest tak, że ktoś na nich krzyczy, a oni zwieszają głowy i się odwracają, poddają. Nie, oni walczą, potrafią w każdej sytuacji się odnaleźć.
- Generalnie to cały siatkarski świat nam zazdrości takiego bogactwa. Włosi kiedyś mówili "macie nieźle obsadzone pozycje, ale za to nie macie rozgrywającego, a my mamy". Twierdzili, że skoro straciliśmy Pawła Zagumnego, to już nikt nam nie rozegra. Teraz pokazujemy, że w polskiej kadrze są nie tylko świetni środkowi, którzy u nas od zawsze byli, ale że jest też duży wybór na przyjęciu i duży wybór na rozegraniu. Są Komenda, Kędzierski, Kozub, Janusz - oni wszyscy się dobijają, pokazują swoją grą gotowość. Cenne, że dostają coraz więcej szans w lidze, a gdy tam są pierwszymi rozgrywającymi, to taka sytuacja bardzo procentuje.
- To jest twardy orzech do zgryzienia. Trener znany ze swoich czasami dziwnych, czasami kontrowersyjnych, czasami szaleńczych decyzji pewnie skład ma już poukładany, ale teraz - po tak dobrej grze chłopaków - może się wahać. Na pewno musi sobie odpowiedzieć, czego potrzebuje od drugiego rozgrywającego: czy trochę stabilności i doświadczenia Łomacza, czy trochę fantazji, młodości, nonszalancji Komendy. Cieszę się, że nie ja tę decyzję będę musiał podejmować.
- Ha, ha - faktycznie. Wielki powrót Karola! Cieszę się, że jeden ze starszych zawodników nie tylko nie odstaje od młodzieży, ale swoim doświadczeniem daje duży spokój. Na pewno tu też mamy duży znak zapytania, jeśli chodzi o obsadę na kwalifikacje do igrzysk. Z trzech środkowych z ubiegłorocznych mistrzostw świata [Nowakowski, Bieniek, Kochanowski] najmniej grał w tym roku Nowakowski. Ale czy nastąpi roszada? Nie wiem jak się Piotrek prezentuje teraz, po wczasach, po odpoczynku. Ale myślę, że tu mamy możliwość zabrania czterech zawodników, bo wobec kontuzji Bartka Kurka Wilfredo Leon może być atakującym albo przyjmującym, może zagrać tu albo tu. Skoro jedno miejsce dla środkowego by się zwolniło, to warto byłoby skorzystać.
- Tak.
- Tak rozmawiamy kto dołączy z Chicago, a nie wiem czy w ogóle ktoś dołączy. No dobrze, jedna osoba na pewno - Kwolek. Ale nie wiem czy trener Heynen zrobi jeszcze jakiekolwiek zmiany. On lubi zaskakiwać, lubi podejmować kontrowersyjne decyzje. Nie zdziwię się, jeśli w kadrze na turniej kwalifikacyjny do igrzysk nie znajdzie się ani Muzaj, ani Kaczmarek.
- No właśnie, o to może chodzić. Podejrzewam, że swój plan już trener ma. A te mecze, które teraz chłopaki grają dają mu dodatkowy komfort decyzyjności, ewentualnych zmian. Muzaj albo Kaczmarek? Każdy z nich jest dobry. Mają swoje minusy, ale mają też plusy. Muzaj potrafi zagrać rewelacyjne spotkanie i sam je wygrać, ale doskonale wiemy, że ciągle po 22. punkcie nie powinien piłek dostawać. Z kolei Kaczmarek jest mniej widowiskowy, ale jest bardziej stabilny. Trener musi wiedzieć, jaką układankę chce stworzyć.
- Zagramy u siebie, będziemy faworytem kibiców i bukmacherów - na pewno to chłopakom nie pomaga, że ciśnienie rośnie. Francja to jest specyficzny zespół, bardzo techniczny. Uzależniony od dwóch zawodników. Obu akurat w Chicago nie było. W Gdańsku N'Gapeth na pewno będzie w składzie, będzie grał w pierwszej "szóstce". Boyer, znając jego problemy pozasportowe, pozaboiskowe, może nie będzie w "szóstce", ale inni tam też mogą odpalić. N'Gapeth, to wiadomo, sam może wygrywać mecze, swoją fantazyjną grą już wiele razy sprawiał, że Francja była lepsza od innych drużyn.
- Na pewno robi. Ale należy pamiętać, że nasza gra to nie jest wyłącznie mocny atak. Nie chcę mówić, że jesteśmy tego mistrzami, ale nasza drużyna zamęcza przeciwnika kiwkami, plasami. Często przeciwnicy się kłócą, że nasze piłki są rzucone. Takie piłki dużo trudniej zablokować, znaleźć odpowiednie tempo do skoku. Z nami takiej liczby bloków Rosjanie nie będą mieli. Natomiast czy wyeliminowanie rosyjskiego bloku wystarczy? Myślę, że nie. Musimy grać swoją, mądrą siatkówkę i nie możemy pozwolić Rosjanom na dużą ofensywę. Dobrze znamy ich możliwości w polu serwisowym i w ataku, na pewno nie jesteśmy w stanie ograniczyć ich w stu procentach, ale trzeba im nie pozwolić zdobyć wielu punktów bezpośrednio z zagrywki i trzeba mądrze grać na siatce. Na pewno na niej będziemy mieli bardzo dużo trudnych sytuacji i tu mądrość, czyli kiwki, plasy, nabicia i obicia bloku będą bardzo ważne.
- Powiem trochę przewrotnie. Popatrzmy na żużlowców - wszyscy się zastanawiają, dlaczego oni jeżdżą w kilku ligach. Dlatego, że najlepszym treningiem dla każdego żużlowca jest punktowane starcie z innymi żużlowcami, czyli prawdziwy mecz. Moim zdaniem jeżeli trener nie będzie cały czas w rytmie meczowym, to będzie dla niego gorzej. A już Heynen na pewno sprawia wrażenie takiego trenera, który ciągle musi być w grze. Nie wyobrażam sobie, jaki by był, gdyby kilka miesięcy nic nie robił, z jaką energią by przyjechał na reprezentację. Jest takim typem, po którym widać, że jego praca bawi, a nie wypala. Jestem o niego spokojny. Tym bardziej, że będzie miał drużynę, z którą może wygrać wszystko, będzie miał bardzo bliski kontakt z Leonem, będzie też mógł patrzeć na grającego w lidze włoskiego Bednorza.
- Bartkowi życzę jak najlepiej, ale nie wiadomo kiedy on wróci. Pamiętamy, że Piotrek Nowakowski z podobnym problemem zdrowotnym borykał się ponad rok. Mam nadzieję, że w przypadku Bartka tak nie będzie, ale operacja na kręgosłupie to delikatna sprawa. Wydaje mi się, że on w tym roku kalendarzowym już nie jest przewidziany do kadry. Ma się skupić na swoim zdrowiu, ma w klubie przepracować dobrze okres przygotowawczy, jeżeli oczywiście będzie w stanie, i później ma odzyskiwać zdrowie.
- Pytanie kiedy bym miał stawiać. Przed Final Six myśleliśmy, że ciężko będzie wyjść z grupy z Brazylią i Iranem, a wcześniej nawet nie zakładaliśmy, że awansujemy do tego turnieju i myśleliśmy, że może lepiej nie. Chłopaki są w stanie sprawiać kolejne niespodzianki. Na pewno będzie bardzo ciężko, bo i Stany, i Rosja, i Brazylia to zespoły grające w Chicago w pierwszych składach. Ale życzę chłopakom jak najlepiej i jako patriota postawiłbym, że zdobędą medal.
Komentarze (1)
Sebastian Świderski. Vital Heynen jest jak żużlowiec