Podopieczni trenerów Sebastiana Pawlika i Macieja Zendeła nie mają sobie równych w swojej kategorii wiekowej. Od 4 lat dominują, co chwila zdobywając jakiś prestiżowy tytuł. W 2015 roku zostali mistrzami świata i Europy kadetów, a rok później już jako juniorzy byli najlepsi w mistrzostwach Starego Kontynentu. Przed mistrzostwami świata w Czechach uchodzili za faworytów do końcowego triumfu i nie zawiedli - wygrali wszystkie mecze i po raz kolejny udowodnili, że nikt nie ma z nimi szans.
Półfinałowe zwycięstwo nad Brazylią było ich 47. z rzędu, a finałowe nad Kubą 48. Takie statystyki budzą podziw nie tylko wśród sympatyków siatkówki, ale są także niesamowite patrząc pod względem całego sportu.
Polskie mistrzostwo świata juniorów jest pierwszym takim tytułem od 13 lat i trzecim w ogóle. Najpierw w 1997 roku siatkarze pod przywództwem trenera Ireneusza Mazura osiągnęli ten sukces, a w 2003 dokonali tego zawodnicy Grzegorza Rysia, którym otworzyło to drogę do wielkich karier. Byli to m.in. Mariusz Wlazły, Michał Winiarski i Marcin Możdżonek, którzy w 2014 roku poznali także smak triumfu w seniorskich mistrzostwach świata.
Nasi obecni juniorzy również marzą o kolejnych sukcesach. Wszyscy występują w polskiej PlusLidze: Bartosz Kwolek i Jędrzej Gruszczyński w ONICO Warszawie, Tomasz Fornal, Jakub Ziobrowski i Norbert Huber w Cerradzie Czarnych Radom, Łukasz Kozub w MKS-ie Będzin, a Jakub Kochanowski w AZS-ie Olsztyn.
Komentarze (3)
Siatkówka. MŚ U-21. Niesamowita seria zwycięstw polskich juniorów