• Link został skopiowany

Mówi Patryk Kuchczyński

Paweł Matys: Trzy porażki z rzędu w Lidze Mistrzów. Coś się dzieje?

Patryk Kuchczyński, skrzydłowy Vive Targi: Nic. Były spowodowane tym, że rywale wyciągnęli wnioski z pierwszych spotkań i pokazali, że są mocni i potrafią grać w piłkę ręczną. I tyle. Nie możemy patrzeć na to, co było, tylko skupić się na kolejnych dwóch meczach, które mamy w tym tygodniu.

To trochę wymijająca odpowiedź. To po prostu: czemu przegrywacie?

- Kilka przyczyn na to się składa, m.in. zmęczenie. Bardzo dużo osób w naszej drużynie nie jest przyzwyczajonych do takiego rytmu. Niektórzy pierwszy raz grają cały czas systemem sobota-środa. A to daje się we znaki. Mamy wprawdzie szeroką ławkę rezerwowych, ale już każdy jest zmęczony. Musimy ten ciężki okres przetrwać. Potrzebna jest koncentracja, bo tak naprawdę dla nas sezon zaczyna się teraz. I mecze o wszystko.

Kibice psioczą, że za wcześnie zapewniliście sobie awans do Ligi Mistrzów, przez co odpuszczacie rywalom.

- Szczerze mówiąc to nie czytam forów. My cieszymy się z tego, gdzie teraz jesteśmy. Awansowaliśmy we właściwym momencie. A może to i lepiej, że przytrafiły się takie spotkania w Lidze Mistrzów, jak te ostatnie. Jeśli zdobędziemy mistrzostwo Polski to będziemy dobrze wiedzieć na przyszły sezon na czym to polega, jakie to są mecze, o jaką stawkę i w którym miejscu stoimy. To dobre doświadczenie.

Już marzec jest dla was ciężki.

- Powtórzę: sezon zaczyna się od nowa. Pracowaliśmy dotąd, bo każdy z nas chciał być w tym miejscu, co teraz. O to chodziło. Musimy pokazać się z jak najlepszej strony, ale fizycznie i w głowach jesteśmy przygotowani. Oczywiście zmęczenie jest, ale inne zespoły grają prawie tyle samo.

Ty ubytek sił odczuwasz najbardziej, bo Dragan Tubić daje jeszcze krótkie zmiany.

- Musi wejść w zespół. Z czasem będzie dostawał więcej szans. Komunikacja nie jest jeszcze taka, jaka powinna być. Musi poznać zasady gry. Ja chciałbym grać krócej, bo wówczas będę miał siły, by pokazać maksimum.

Ostatnio obrywało się w "Gazecie" skrzydłowym. Ty z Wisłą zasygnalizowałeś formę.

- Cieszę się, że dobrze zagrałem. A potem w Sarajewie mogłem trochę odpocząć, bo potyczka z Wisłą dużo mnie kosztowała. Grałem prawie 60 minut. Zobaczymy co będzie dalej, ale i ja życzę sobie takiej gry w jak w Płocku.