Industria Kielce w ostatnich tygodniach nie miała zbyt wielu powodów do radości. Wicemistrzowie Polski przegrali trzy mecze z rzędu w Lidze Mistrzów, a ostatnio niewiele brakowało, a zaliczyliby bolesną wpadkę w lidze z Wybrzeżem Gdańsk. W środę w nie najlepszych nastrojach udali się na drugie grupowe starcie z finalistą ubiegłej edycji rozgrywek - duńskim Aalborgiem i znów musieli uznać wyższość rywala.
Miesiąc temu w Kielcach Industria przegrała aż siedmioma bramkami 28:35. W Danii mecz rozpoczął się dla niej równie koszmarnie. Przez osiem minut nie była w stanie zdobyć bramki. Fantastycznie w bramce spisywał się Fabian Norsted, który co rusz bronił rzuty Karacicia, Gębali czy Karaleka. W końcu przy stanie 5:0 trener Talant Dujszebajew poprosił o czas. Dopiero to wstrząsnęło zespołem. Strzelecką niemoc przełamał Karalek, choć trudno tu mówić o rzuceniu się do odrabiania strat.
Oba zespoły grały punkt za punkt i długo utrzymywała się 4-5-punktowa przewaga Aalborga. Niestety od 25. minuty zaczęła ona rosnąć. W końcówce pierwszej połowy Industria znów była bezradna. Na dwa trafienia Soaresa Martinsa i jedno Jacka Thurina odpowiedział tylko Michał Olejniczak. Na przerwę kielczanie schodzili przy wyniku 13:20. Kiepsko spisywali się nie tylko w ataku, ale też zupełnie nie funkcjonowała ich bramka. Bekir Cordalija w pierwszej połowie obronił tylko trzy rzuty przy 11 interwencjach Norsteda.
Po zmianie stron goście rozpoczęli obiecująco, bo od bramki Surgiela z karnego. Aalborg wciąż jednak utrzymywał wysoki poziom. W grze Industrii zaczęły pojawiać się natomiast błędy. Bardzo wyraźnie kolejnego karnego przestrzelił Surgiel, a nieco później po fantastycznej akcji dwóch skrzydłowych akcję wykończył Dylan Nahi. Problem w tym, że przekroczył linię i gol nie został uznany. Nieskuteczność się zemściła i już w 43. minucie polski zespół tracił 10 bramek (28:18).
W szeregach Industrii było mnóstwo nieskuteczności. W końcówce udało się nieco poprawić i tak koszmarny wynik po golach Monara i Moryty na pustą bramkę. Ostatnie słowo i tak należało do Aalborga. Gola rzucił Aleks Vlah i skończyło się wynikiem 34:26, czyli najwyższą porażką Industrii w sezonie. Najwięcej bramek - 6 zdobył Jack Thurin.
Dla kielczan porażka oznacza, że pozostają na piątym miejscu w tabeli grupy B z dorobkiem sześciu punktów. Awans do 1/8 finału wywalczą drużyny z miejsc 3-6. Dwa najlepsze automatycznie zakwalifikują się do ćwierćfinału. Niestety pojawia się coraz większe ryzyko, że Industrii w fazie play-off nie zobaczymy. Tyle samo punktów, ma szóste Kolstad, a tylko jeden mniej siódmy Magdeburg.