Bo zwykle biega się szklakami turystycznymi. Są to polne drogi, leśne dukty, górskie szlaki, czasami strome i wąskie ścieżki. Drogi asfaltowe mogą stanowić nie więcej niż 20 procent całej trasy, żeby ITRA zakwalifikowało zawody jako „trail”.
ITRA (International Trail Running Association) powstała w lipcu 2013 roku. Jej celem jest promocja trail runningu oraz rozwijanie go jako niezależnej dyscypliny sportu. Jak również współpraca z organizatorami mistrzostw na wszystkich kontynentach, by wzbudzić zainteresowanie biegaczy i lekkoatletów taką formą biegania.
A zainteresowanie stale rośnie. Biegacze znudzeni asfaltem przenoszą się za miasto, do lasu, w góry. Bo tam jest ciekawiej i zdecydowanie przyjemniej. Zawody są zwykle rozgrywane w atrakcyjnych turystycznie miejscowościach, ku zadowoleniu lokalnej społeczności. Bo jest kolejny powód by ściągnąć turystów, w tym przypadku z dużo mniejszym ekwipunkiem. Już nie trzeba nart, deski snowboardowje, roweru górskiego. Teraz wystarczą wygodne buty.
Od 2015 roku IAAF (International Association of Athletic Fedarations) traktuje trail running jako dyscyplinę lekkoatletyczną. I już trzeci rok z rzędu rozgrywane są mistrzostwa świata.
W minioną sobotę, 10 czerwca o godzinie 8:00, w małej Toskańskiej miejscowości Badia Prataglia wystartowała trzecia edycja mistrzostw świata. Biegacze ścigali się na dystansie 49 kilometrów, mając do pokonania 2990 metrów.
Polski Związek Lekkiej Atletyki powołał do reprezentacji Polski cztery biegaczki i trzech biegaczy. Wybór zawodników opierał się głównie o ranking ITRA oraz wyniki Mistrzostw Polski w Długodystansowym Biegu Górskim, czyli Niepokornego Mnicha.
Do Toskanii polecieli: Dominika Stelmach, Edyta Lewandowska, Ania Kącka, Natalia Tomasiak, Kamil Leśniak, Artur Jabłoński i Piotr Bętkowski. Zabrakło Marcina Świerca, który w ostatniej chwili zrezygnował.
Ewa Majer i Bartosz Gorczyca, również byli brani pod uwagę, ale nie zdecydowali się. Magda Łączak miała już inne plany.
Wyniki:
Kobiety:
Mężczyźni:
I nasza reprezentacja:
Kobiety:
Mężczyźni:
W klasyfikacji drużynowej nasze biegaczki znalazły się na 7 pozycji, panowie na 10.
Udało mi się dodzwonić do naszych zawodników, gdy już cała ekipa dotarła na metę, by zamienić parę słów z Piotrem (który był moim łącznikiem) oraz z Dominiką i Arturem. Tryskający endorfinami Kamil sam do mnie oddzwonił, by też podzielić się wrażeniami.
Piotr: Poziom zawodów był bardzo wysoki. Czołówka startujących to bardzo mocni zawodnicy, znani w świecie biegania trailowego. Wśród zawodników widać było profesjonalne teamy sponsorowane przez producentów znanych marek trailowych. Miasteczko żyje mistrzostwami, widać wszędzie flagi, banery. Mieszkańcy bardzo przezywają i wszystkim kibicują.
Kamil: Trasa była szybka, biegowa. Coś pomiędzy Maratonem Gór Stołowych, a Chudym Wawrzyńcem (dystans 50 km). Początek trasy był bardzo zacieniony, potem słońce dało nam się we znaki i wszyscy słabli.
Teamy: hiszpański, francuski i włoski to pełna profeska. To elita, ludzie z pierwszych stron portali trailowych. Wyjadacze, którzy trenują w górach. Większość naszej ekipy trenuje na nizinach. [Kamil mieszka w Poznaniu, Dominika, Artur i Piotr w Warszawie, Edyta w Olsztynie - przypis red.] Jestem mega zadowolony. Przez ostatnie dwa lata zrobiliśmy ogromny postęp. Mijałem na trasie gościa, który wygrał mistrzostwa dwa lata temu.
Dominika: Do 30 km byłam w pierwszej dziesiątce. Gdyby nie problemy żołądkowe mogłabym utrzymać tę pozycję. Nie jestem zadowolona, bo liczyłam na więcej. Ale patrząc na poziom dziewczyn, to podium jest w zasięgu.
Dużo więcej o wrażeniach Dominiki przeczytacie na jej blogu, DOMwBIEGU.pl.
Artur: Brakuje mi jeszcze formy do biegania po górach. Biegam krosy, ale na płaskim terenie. Niewiele biegałem po górach w tym sezonie. Jestem zadowolony, ale mogłem się lepiej przygotować. Po tym starcie wiem, czego mi brakuje – jestem słaby na podejściach. Muszę wzmocnić te partie mięśni. Myślę, że jeszcze zawalczę, wiem teraz nad czym pracować, postaram się w weekendy robić wybiegania w górach. Mam parę asów w rękawie.
Obsada mistrzostw była bardzo mocna. Alberto Hernando, to były biatlonista i biegacz narciarski, ma na swoim koncie spore sukcesy w bieganiu trailowym. W 2014 był mistrzem świata w Skyrunning Ultra (Mont Blanc 80K). W 2015 zdobył mistrzostwo świata w Skyrunner World Series Ultra. Dwukrotnie zwyciężył bardzo jeden z najtrudniejszych ultramaratonów, Transvulcania (rozgrywany na jednej z Wysp Kanaryjskich, La Palmie) w 2014 i 2015 roku. W 2012 był pierwszy w Skyrace Monte Elbrus.
Mistrzyni Świata, Adeline Roche to francuska lekkoatletka, specjalizująca się w biegach długodystansowych, w których startuje od 2003 roku. Jej najlepszy czas w maratonie z 2010 roku to 2:38:31. Dominika, mistrzyni Polski w maratonie, tej wiosny pobiegła Orlen Warsaw Marathon zczasem 2:38:51.
Zatem, Dominika! Czekamy, kiedy skopiesz tyłek Adeline!
Gratulujemy z całego serca całej ekipie i dziękujemy za emocje dostarczone w sobotnie przedpołudnie. Trzymamy kciuki za kolejne starty.