• Link został skopiowany

E jak endorfiny

Endorfiny, Ekiden, energia - okiem instruktora lekkiej atletyki

Endorfiny - dosłownie to "wewnętrzna morfina", a bardziej poetycko "hormon szczęścia". Należą do hormonów peptydowych. Wywołują stan euforii, zmniejszenie odczuwania bólu. Są wydzielane także w momencie poczucia zagrożenia, po zjedzeniu czekolady lub wskutek pobudzenia seksualnego. Są wydzielane w mózgu prawdopodobnie w momencie spalenia zapasów glikogenu - czyli po ok. 45-60 minutach szybkiego biegu. Dlatego pojawiają się raczej na zawodach, a nie podczas wolnych wybiegań. Choć istnieje też teoria, że ich wydzielanie wynika nie tyle z przemian chemicznych podczas wysiłku, co z samego faktu rywalizacji. W praktyce działa to tak, że biegacze podczas zawodów są w stanie osiągać prędkości niemożliwe do uzyskania na treningach. Wiem po sobie - dwa tygodnie przed jednym z wiosennych półmaratonów nawet podczas najszybszych treningów nie udało mi się przebiec choćby jednego kilometra (podczas tzw. kilometrówek) lepiej niż w 3 minuty 48 sekund. A na zawodach 21 kilometrów pokonałem ze średnią prędkością 3:46.

Ekiden - wymyślona na Dalekim Wschodzie sztafeta maratońska. Dystans 42,2 km dzieli się na pięć odcinków po 5, 10 oraz 7,2 km. Daje to możliwość pokonania trasy maratonu piątce średnio zaawansowanych biegaczy. W Polsce sztafeta Ekiden rozgrywana jest dzień przed Maratonem Warszawskim (we wrześniu).

Energia - nie bierze się z powietrza. Chociaż organizm biegacza czerpie ją głównie z przemian tlenowych. Po kolei: biegacz najpierw jedzie na glikogenie. Po kilkunastu minutach biegu zaczyna też spalać tłuszcz. Tego paliwa mamy bardzo dużo - 10 kg tłuszczu wystarczy na przebiegnięcie aż 500 km. Ale po pierwsze do spalania tłuszczu potrzebujemy o 15 proc. tlenu więcej niż przy spalaniu glikogenu. Po drugie organizm działa na napęd hybrydowy - nie jest w stanie przestawić się na sam tłuszcz. Co z tego wynika?

Na zawodach nie możemy zaczynać biegu zbyt szybko, bo spalimy cały glikogen i zetkniemy się ze słynną maratońską ścianą. Musimy zostawić sobie też na początku pewną rezerwę oddechową. Inaczej po przejściu na spalanie tłuszczów będziemy musieli zmniejszyć tempo biegu o 15 proc. A nic nie daje tyle przyjemności, co przyspieszanie w drugiej części biegu. Też wiem po sobie.

Komentarze (0)

E jak endorfiny

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.