Nicola Zalewski jest wychowankiem AS Romy. Do pierwszego składu przebił się w zeszłym roku i wygrał z rzymską ekipą Ligę Konferencji. W minionym sezonie regularnie występował w podstawowym składzie i rozegrał łącznie 47 meczów, w których strzelił dwa gole i zaliczył jedną asystę.
W bieżących rozgrywkach jego sytuacja wygląda inaczej. Zalewski nie jest już pewnym punktem wyjściowej jedenastki. Do tej pory rozegrał pięć meczów, z czego trzy w pierwszym składzie, ale na boisku przebywał łącznie 247 minut z 540 możliwych. Ponadto jego występy nie stały na wysokim poziomie. Nieco więcej na temat sytuacji Polaka opowiedział dziennikarz "Tuttosport" i portalu Tuttomercatoweb.com Dario Marchetti.
- Nicola rozpoczął ten sezon w wyjściowym składzie, ale później Mourinho zamiast niego postawił na Spinazzolę i El Shaarawy'ego. W porównaniu z poprzednim sezonem jakość jego występów spadła, ale uraz, którego doznał podczas przerwy reprezentacyjnej, również miał na to wpływ. Prawda jest jednak taka, że nawet w starciu z Torino nie zaprezentował się najlepiej - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Włoch dodał, że Zalewski nie może być pewnym pozostania w AS Romie. - Trzeba zaznaczyć, że nie jest nietykalnym zawodnikiem. Jeśli Roma nie sprzedałaby Ibaneza (latem przeniósł się do Al-Ahli - przyp. red.), wówczas taki los spotkałby Zalewskiego - dodał.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Szansę na kolejny występ Zalewski będzie miał w czwartek o godzinie 20:45. Wówczas AS Roma zmierzy się z Genoą. Ekipa z Rzymu bardzo słabo rozpoczęła bieżący sezon i po pięciu kolejkach zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli Serie A z dorobkiem pięciu punktów.