Leonardo Bonucci to grająca ikona włoskiego futbolu. Z Juventusem wywalczył osiem tytułów mistrza Włoch oraz cztery krajowe puchary. W tej ekipie rozegrał ponad 500 oficjalnych spotkań i nosił opaskę kapitańską. Nie przeszkadzało to jednak klubowi obejść się z nim jak z nieproszonym gościem. Piłkarz również nie będzie miał względem ekipy z Turynu sentymentów i już szykuje pozew.
O co właściwie poszło? W poprzednim sezonie Bonucci już tak nie imponował formą. Słabsze występy przeplatały się z okresami absencji z powodu urazów. Dysponujący wysokim kontraktem 36-latek stał się dla Juventusu problemem i za wszelką cenę próbowano się go pozbyć. Stoper został odsunięty od pierwszego zespołu i nie trenował razem z nim w trakcie letnich przygotowań. Umberto Calcagno, prezes Włoskiego Związku Piłkarzy przekazał w komunikacie, że "Juventus zdeptał godność Bonucciego, a to tylko wierzchołek góry lodowej". W końcu Bonucciego zabrakło na liście zgłoszonych graczy na kolejny sezon Serie A.
W tej sytuacji Włoch skapitulował i przeniósł się do niemieckiego Unionu Berlin. Czuje się jednak skrzywdzony przez dotychczasowy klub i nie zamierza tego zostawić. Dlatego już pracuje nad pozwem sądowym. - 12 września prawnicy zawodnika, Antonio Conte i Gabriele Zuccheretti, rozpoczną działania prawne - poinformował na swojej stronie internetowej włoski dziennikarz Gianluca di Marzio. - Powództwo polegać będzie na żądaniu naprawienia szkody wynikającej z rzekomego braku odpowiednich warunków szkolenia i przygotowania Bonucciego, narażającego go na szkodę zawodową i wizerunkową - wyjaśnił.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Jak tłumaczy dziennikarz, zawodnik musiał odbywać sesje treningowe w godzinach wieczornych, o innych porach niż pozostali członkowie zespołu. Poza tym odmówiono mu dostępu do siłowni, basenu i restauracji oraz innej niezbędnej pomocy. Decyzję o niewpisaniu go na listę powołanych Bonucci uznał zaś za celową i wyrachowaną.