Tak powstają najlepsze newsy transferowe. Piłkarski bazar trzęsie rynkiem informacji

Nie Londyn, nie Madryt, nie Barcelona - to Mediolan trzęsie transferowym rynkiem informacji. To tu zapada większość decyzji, których skutki odczuwa cały kontynent.

+

Zobacz wideo

Czy zastanawialiście się kiedyś skąd biorą się newsy transferowe? Dlaczego włoscy dziennikarze niezwykle często informują o transferach nie tylko w Serie A, ale też np. Premier League? Wszystko przez niecodzienny, scentralizowany system włoskich transferów, z których większość negocjowana jest niedaleko legendarnego stadionu San Siro. I tam też działają dziennikarze, którzy w każdym okienku transferowym zasypują nas newsami, spekulacjami, aktualizacjami. Informacje transferowe stały się jednym z najbardziej pożądanych towarów w piłkarskim biznesie medialnym. A Mediolan to największa giełda tego towaru.

W czasie okna transferowego plotki zalewają światowe media. W wielu przypadkach są jedynie wymysłem dziennikarzy, najczęściej brytyjskich. To właśnie stamtąd pochodzi największa liczba oderwanych od rzeczywistości informacji, produkowanych przez brukowce. Podobnie działają niektóre hiszpańskie serwisy. Czasem dodają do tej plotki ziarenko prawdy, czyli newsa podsycanego przez menedżerów, którzy medialnym rozgłosem chcą przyśpieszyć negocjacje swoich klientów i wywalczyć jeszcze lepsze pieniądze dla piłkarza i dla siebie.

Jest jednak miejsce, w którym newsy transferowe traktowane są bardzo poważnie. I dziennikarze, którzy swój szacunek i nazwisko zbudowali na ogromnej sprawdzalności swoich informacji. To Włochy i tacy dziennikarze jak Fabrizio Romano czy Gianluca di Marzio. Ale właściwie dlaczego to właśnie ci dwaj reporterzy Sky Sports słyną z tylu dobrych informacji?

Targowisko w Mediolanie

Większość transferowego zamieszania we włoskiej piłce rodzi się w urokliwym, oddalonym trzy kilometry od stadionu San Siro hotelu Melia. To tutaj zgodnie z wieloletnią tradycją spotykają się dyrektorzy sportowi włoskich klubów z menadżerami zawodników. – Tu są po prostu wszyscy. Nie ma tego w Rzymie czy Turynie. Zawsze można znaleźć coś interesującego - mówi Fabrizio Romano dla B/R Football. Spotkania od lat mają mocno zorganizowany charakter, bo w czasie sezonu środowisko piłkarskie zjeżdża tu średnio raz na dwa tygodnie i wówczas kładzie się podwaliny pod to, co później dzieje się w letnim i zimowym oknie transferowym. Wtedy spotkania są już zdecydowanie częstsze, organizowane raz w tygodniu. Najwięcej dzieje się jednak pod koniec każdego okna transferowego.

- W hotelu Melia faktycznie odbywają się negocjacje. Z tego co pamiętam, to zamykanie okna transferowego trwa tam trzy dni. Te spotkania dzielone są na negocjacje przedstawicieli klubów Serie A, Serie B i Serie C. Zjeżdżają się dziennikarze, dyrektorzy sportowi, rzecznicy prasowi, piłkarze, jest organizowany także bankiet. To jest po prostu jeden wielki targ. Dyrektorzy sportowi mogą dopiąć ostatnie transfery, dziennikarze relacjonują to na bieżąco- mówi Sport.pl Dominik Guziak, komentator Eleven Sports.

Dyrektorzy sportowi mają wynajęte pokoje na jednym z pięter, a do nich trafiają agenci piłkarscy, których w Mediolanie jest wielu. - Każda szanowana agencja menadżerska ma swoje biuro w Mediolanie. Włosi mają taki styl pracy, biznesy często są załatwiane w hotelach przy obiadku lub przy lunchu. Nie wydaje mi się jednak , że wszyscy zjeżdżają się na każde spotkanie co dwa tygodnie, bo wiadomo, że każdy ma swój biznes. Inaczej to wygląda w czasie mercato. Do spotkań wszystkich dyrektorów i agentów dochodzi też w czasie sezonu. Takie spotkania organizuje np. firma WyScout (właściciel bardzo popularnej platformy skautingowej i analitycznej – red.) - mówi Tomasz Magdziarz z agencji Fabryka Futbolu, która jest przedstawicielem m.in. Krzysztofa Piątka.

Fabrizio RomanoFabrizio Romano Screen: A Day in the Life of Football Transfer Insider Fabrizio Romano -BR Football

Kontrakt? Sekretarka drukuje szablon

Kontrakty też się oczywiście w tych hotelach czasem podpisuje. A pomaga w tym nieco uproszczone podejście do piłkarskich umów w Serie A, a także obecność w hotelu przedstawiciela ligi, który zatwierdza podpisane umowy. We Włoszech kontrakty są numerowane i niezwykle proste, bo właściwie polegają na wypełnieniu szablonu, w który wpisuje się np.: długość umowy, zarobki czy inne klauzule. - Kontrakty w Serie A są rzeczywiście bardzo proste. Tak naprawdę są to jedynie dwie kartki A4, a części paragrafów nie trzeba specjalnie tłumaczyć, bo to tylko warunki wyciągnięte z ogólnie obowiązujących przepisów. Włosi mają taki specyficzny styl pracy i ten kontrakt też jest bardzo uproszczony. My nie mieliśmy jednak takiego przypadku, że podpisywaliśmy kontrakt w hotelu, a kilku piłkarzy już do Serie A wytransferowaliśmy. Choćby dwa kontrakty Krzysztofa Piątka (w Genoi i Milanie), Olka Jagiełły w Genoi czy Bartosza Bereszyńskiego i Karola Linettego w Sampdorii. Zawsze wyglądało to dużo profesjonalniej, było to w klubie, po testach medycznych i z jakąś mini sesją fotograficzną – mówi Tomasz Magdziarz.

Newsy transferowe wielu irytują, ale też to one są najchętniej czytane. - Najbardziej szaleni są fani Manchesteru United, a transfery związane z tym klubem powodują największe zainteresowanie – dodaje Romano. Czasem można odnieść wrażenie, że fani nigdy nie żyją wydarzeniami z klubu tak, jak w momencie pojawiania się pierwszych plotek transferowych. To nie mecze są na pierwszym miejscu, a właśnie transfery. - Dla Włochów mercato jest istotne niemal tak samo, jak normalny sezon ligowy. Zamknięcie okna transferowego jest dla nich niezwykle emocjonujące. Dodatkowo transfery dopiero pod koniec okna nabierają tempa. Wcześniej wiele klubów nie spieszy się z negocjacjami, lubią wszystko zostawiać na ostatnią chwilę - dodaje Dominik Guziak z Eleven Sports.

Mediolan rajem dla dziennikarzy?

Gianluca di Marzio (pierwszy podał np. że Pep Guardiola przechodzi do Bayernu) i Fabrizio Romano w ostatnich latach stali się światowymi markami i na ich nazwiska pracują dziś całe zespoły dziennikarzy. - Muszę być absolutnie pewny, że informacja, którą podaję jest sprawdzona. Wykonuję około 50 telefonów dziennie. Dużo czasu spędzam także w mediolańskich hotelach, właśnie ze względu na ten styl pracy - mówi Romano w materiale przygotowanym przez B/R Football.

26-latek współpracuje ze Sky Sports i “Guardianem”, a także włoskim calciomercato.web. Dzięki znajomości z wieloma agentami, którzy przewijają się przez włoskie hotele, Romano stał się jednym z bardziej rozpoznawalnych dziennikarzy. To on jako pierwszy informował np. o końcu negocjacji Hazarda z Realem Madryt, o wielkiej wymianie między Juventusem i Manchesterem City, która dotyczyła Joao Cancelo i Danilo. A w ostatnich dniach okna transferowego jako pierwszy przekazywał newsy o Romelu Lukaku i Alexisie Sanchezie, którzy trafili do Interu Mediolan. Podobnie było ze sprawą Neymara, gdy francuskie i hiszpańskie media prześcigały się w informacjach dotyczących transferu, do którego ostatecznie nie doszło. Zaś Romano już 29 sierpnia mówił na antenie Sky Sports, że sprawa wygląda na zablokowaną i Neymar niemal na pewno pozostanie w Paryżu. Obaj z Di Marzio doskonale odnaleźli się mediolańskim świecie transferów, a zdobywane przez lata kontakty sprawiły, że dziś sami stali się na tym rynku ważnymi graczami.


 


 

Więcej o:
Copyright © Agora SA