• Link został skopiowany

Sensacyjny plan Barcelony z "Nowym Messim". Już kiedyś to robili

Kariera Ansu Fatiego w barwach FC Barcelony posypała się kompletnie. "Nowy Messi" kompletnie nie cieszy się zaufaniem Hansiego Flicka i gra w efekcie bardzo mało. Nieraz pojawiały się doniesienia o tym, że klub chętnie by się go pozbył. Jednak niedawno pojawił się inny scenariusz i to zupełnie. Według hiszpańskich mediów Barcelona chce... przedłużyć kontrakt Fatiego aż do 2030 roku. Jakim cudem? Zdaniem dziennika "Sport" klub planuje coś, co robili już w przeszłości.
SOCCER-SPAIN-BAR-ESP/REPORT
Fot. REUTERS/Albert Gea

Zaledwie 187 minut we wszystkich rozgrywkach, bez goli i bez asyst. Tak wygląda w tym sezonie smutny dorobek Ansu Fatiego w barwach FC Barcelony. Skrzydłowy dla Hansiego Flicka jest piłkarzem bardzo odległego wyboru, a właściwie to nawet żadnym wyborem, bo w 2025 roku rozegrał ledwie 28 minut w Pucharze Króla przeciwko czwartoligowemu UD Barbastro (4:0). Nierzadko brakowało dla niego miejsca w kadrze meczowej i to nie przez kontuzję.

Zobacz wideo Matty Cash gra w darta. I to jak! ABSOLUTE CINEMA

Hansi Flick postawił na nim krzyżyk. Barcelona może... kontynuować współpracę

Nie ma wątpliwości, że jeśli Fati chce ratować swoją karierę, to będzie to musiał zrobić poza Barceloną. Wszak u Hansiego Flicka nie ma już raczej czego szukać, choć wedle doniesień, sam zawodnik mocno stara się zmienić podejście Niemca. Tyle że jak dotąd nieskutecznie. Wydawałoby się zatem, że sam klub powinien chcieć go pożegnać, szczególnie że Fati ma iście gwiazdorski kontrakt. Za kolejne dwa sezony ma zarobić łącznie aż 26 milionów euro.

Jednak właśnie to sprawia, że Fati może z Barceloną... przedłużyć kontrakt. Jak to? Otóż jak informuje dziennik "Sport" kataloński klub ma już w głowie plan, dzięki któremu zyska na przedłużeniu współpracy z Hiszpanem. Co więcej, mają już w tym doświadczenie, bo robili to samo z Samuelem Umtitim oraz Clementem Lengletem w przeszłości.

Barcelona ma plan. Robili to w przeszłości

Jak objaśnia "Sport", obaj Francuzi w przeszłości przedłużali swe umowy z Barceloną, mimo że perspektywy na przyszłość mieli marne. Klub decydował się na to dlatego, że mógł dzięki temu rozciągnąć płatność ich pensji w czasie. Czyli to, co mieli dostać np. w ciągu dwóch lat, zgodnie z nową umową mieli dostać na przestrzeni czterech. 

W przypadku Ansu Fatiego piłkarz nadal zarobiłby wspomniane 26 milionów euro, ale nie do 2027 roku (wtedy wygasa jego obecny kontrakt), a do 2030. - Tym sposobem rocznie Barcelona płaciłaby mu ok. 5,2 mln euro brutto + bonus za podpis - wylicza "Sport". Co to zmienia? Otóż dzięki temu klub zmniejszyłby koszty przeznaczane na pensje dla piłkarzy, a to poszerzyłoby opcje w kontraktowaniu oraz rejestrowaniu do gry nowych piłkarzy. 

Więcej o: