Lewandowski potrzebował sześciu minut! Tak strzela król

Posłuchaj artykułu (ładuję...)
Robert Lewandowski niespodziewanie nie znalazł się w wyjściowej jedenastce na mecz FC Barcelony z Valencią. To jednak nie przeszkodziło, by wpisał się na listę strzelców. W drugiej połowie kibice doczekali się jego wejście i było to prawdziwe wejście smoka. Na gola czekał zaledwie... sześć minut. Oto w jaki sposób pokonał bramkarza.

Robert Lewandowski znalazł się w niezbyt komfortowej sytuacji. W sobotę w meczu Realu Madryt z Realem Valladolid hat-tricka skompletował Kylian Mbappe i zbliżył się do Polaka w klasyfikacji strzelców LaLiga na dystans zaledwie jednej bramki. Mimo to trener Hansi Flick nie wystawił go w niedzielę w pierwszym składzie, by mógł odpowiedzieć na wyczyn Francuza. Gdy jednak w końcu dostał szansę, fenomenalnie z niej skorzystał.

Zobacz wideo

A jednak! Lewandowski wszedł i wykonał zadanie. Pozazdrościł kolegom

36-latek pojawił się na boisku w 60. minucie, gdy FC Barcelona prowadziła już 5:1. Zaledwie sześć minut później dostał płaskie podanie od Fermina Lopeza. Znakomicie przyjął piłkę, wpadł z nią pole karne i momentalnie oddał mocny, precyzyjny strzał po ziemi w kierunku dalszego słupka. Tym sposobem pokonał Giorgiego Mamardaszwilego.

Lewandowski trafił na 6:1. Był to jego 17. gol w tym sezonie LaLiga. Dzięki niemu w klasyfikacji strzelców wyprzedza Kyliana Mbappe o dwie bramki, a trzeciego Raphinhę - o pięć.

Zdecydowanie więcej działo się w pierwszej połowie, którą FC Barcelona wygrała 5:0. Do siatki trafiali wówczas Frenkie de Jong, Ferran Torres, Raphinha i dwukrotnie Fermin Lopez. Po przerwie honorowego gola dla Valencii strzelił Hugo Duro, który pokonał Wojciecha Szczęsnego. W 75. minucie wynik na 7:1 podwyższył obrońca Valencii Cesar Tarrega, który wpakował piłkę do własnej bramki.

Więcej o:

WynikiTabela

Komentarze (5)

Lewandowski potrzebował sześciu minut! Tak strzela król

jakiloginjestok
3 miesiące temu
?Lewandowski potrzebował sześciu minut?

A lekarze mówią, że seks powinien być dłuższy...
ciekawski07
3 miesiące temu
Wszedł jak było już 5:1. Valencia już sobie totalnie odpuściła. I wtedy wspaniały król goli z karnych strzelił na .... 6:1....tylko kogo to już obchodziło. Zwłaszcza, że zaraz wpadły następne bramki.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).