Elche w pierwszej połowie sezonu zdobyło raptem sześć punktów - wszystkie dzięki remisom - więc naturalnie zamykali tabelę LaLiga. Swoje pierwsze zwycięstwo w ligowym sezonie 2022/2023 zanotowali dopiero w 20. kolejce, ale pokonali niebywale kogo, a Villarreal - niedawnego rywala Lecha Poznań w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. "Kolejorz" w listopadzie również pokonał "Żółtą Łódź Podwodną" i to aż 3:0.
Podopieczni Pablo Machina wyszli na prowadzenie już w trzeciej minucie za sprawą bramki Pere Milli. Goście wyrównali w późniejszym okresie pierwszej połowy, lecz zamknęło ją kolejne trafienie napastnika Elche. Kilka minut po przerwie kompletował on hattricka i ustalił rezultat spotkania na 3:1, zapewniając swojej drużynie pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
To historyczna chwila dla gospodarzy oraz niektórych ich piłkarzy. Jak podaje hiszpański statystyk "MisterChip" Randy Nteka jest pierwszym zawodnikiem w całej historii LaLiga, który pokonał ten sam zespół w dwóch kolejnych kolejkach. W miniony weekend grał jeszcze dla Rayo Vallecano, które ograło Villarreal 1:0. W trakcie tygodnia przeniósł się do Elche i ponownie był górą nad ekipą Kike Setiena.
Natomiast swoją niechlubną passę zakończył Carlos Clerc, obrońca Elche, który przeniósł się do tego zespołu latem. Wcześniej reprezentował barwy Levante, które w poprzednim sezonie spadło z ligi. Jak podał na Twitterze Jakub Kręcidło, dziennikarz "Canal+", 30-latek przerwał swoją indywidualną serię 39 gier bez zwycięstwa. Ostatni raz z trzech punktów mógł cieszyć się w kwietniu 2021 roku.
Natomiast dla Villarreal to już siódma ligowa porażka w tym sezonie. Ich gra uległa znacznemu pogorszeniu od listopada, gdy zespół opuścił dotychczasowy trener Unai Emery, który doprowadził ten zespół do triumfu w Lidze Europy. Przeniósł się do Aston Villi, a zastąpił go Kike Setien, który nie notuje zbyt dobrych rezultatów, choć miesiąc temu ograł 2:1 Real Madryt.
Villarreal zajmuje 6. miejsce w tabeli LaLigi i traci 19 punktów do prowadzącej Barcelony.