Robert Lewandowski mocno rozczarował w ostatnim meczu FC Barcelony przed przerwą związaną z mistrzostwami świata. Polak zachował się bardzo nieodpowiedzialnie i już po 31. minutach opuścił boisko za brutalną grę. Sędzia Jesus Gil Manzano pokazał mu dwie żółte kartki w odstępie zaledwie dwudziestu minut.
Trudno zrozumieć zachowanie Lewandowskiego zwłaszcza z 31. minuty, gdy w bezpardonowy sposób zaatakował Davida Garcię. Powtórki pokazały, że napastnik FC Barcelony nie był szczególnie zainteresowany piłką, do której zmierzał tak samo, jak zawodnik Osasuny. Skupił się na ataku na rywala, w którego wbiegł z impetem i uderzył łokciem w twarz. Arbiter nie miał wątpliwości, że faul ten zasługuje na karę. Lewandowski oczywiście protestował, ale nic to nie dało. W zgodnej opinii ekspertów zasłużył na czerwony kartonik, o czym pisaliśmy >>> TUTAJ.
Na szczęście dla Polaka, jego koledzy zdołali odwrócić losy meczu, mimo gry w osłabieniu. Gdy Lewandowski schodził z boiska, Osasuna prowadziła 1:0. Bramki Pedriego z 48. i Raphinhi z 85. minuty dały zwycięstwo "Barcy". Dzięki wygranej Katalończycy zwiększyli przewagę nad Realem Madryt w ligowej tabeli do 5 punktów, przynajmniej do czwartku, gdy ich odwieczny rywal zagra z Cadiz.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Na pomeczowej konferencji prasowej Xavi Hernandez nie uniknął pytania o zachowanie swojego najlepszego napastnika. Hiszpan był wyraźnie niezadowolony już przy linii bocznej boiska, gdy Lewandowski ujrzał czerwoną kartkę. Podczas spotkania z dziennikarzami potwierdził, że decyzja sędziego mu się nie podoba. Karę uważa za niewspółmierną do winy.
- Moja opinia się nie liczy. Czerwona kartka wydaje się rygorystyczna, ale nie ma znaczenia, co powiem. To kolejny dzień, w którym sędzia odchodzi bez słowa. Nadal uważam, że powinni udzielać wyjaśnień - podsumował krótko.
Robert Lewandowski nie będzie mógł wystąpić w kolejnym meczu FC Barcelony, który odbędzie się już po mundialu w Katarze. 31 grudnia piłkarze "Barcy" zmierzą się w derbowym pojedynku z Espanyolem.