Dani Alves kilka dni temu wygłosił jasne stanowisko: - Zawsze mówiłem, że odszedłem, bo widziałem, że nie jest tak, jak myślałem, że powinno być. „Nikt nie chciał patrzeć na to wszystko, co się wydarzyło, odkąd odszedłem. Powiedziałem, że jeśli Barca będzie mnie potrzebować, to będę do ich dyspozycji niezależnie od tego, gdzie jestem – powiedział Brazylijczyk.
Wszystko wskazuje jednak na to, że FC Barcelona nie skorzysta z propozycji obrońcy, o czym poinformował m.in. włoski dziennikarz Matteo Moretto. Hiszpańskie media z kolei podają przyczynę decyzji. Chodzi o chęć zbudowania drużyny składającej się z młodych zawodników, a najlepiej z wychowanków La Masii.
Informacje hiszpańskich dzienników pokrywają się z ostatnimi słowami Ronalda Koemana. Trener przyznał przed meczem z Valencią, że jego zespół robi coraz większe postępy i wciąż ma szanse na walkę o tytuł La Liga. - Przegraliśmy za dużo ważnych spotkań. Drużyna jest młoda, ale z każdym dniem rośnie, to optymistyczne. Chcieliśmy wygrać wszystko, ale w życiu tak jest, że czasem po prostu się nie da. Gdy wszyscy wrócą do zdrowia, będziemy mieli zespół, który będzie mógł walczyć o tytuł ligowy - mówił Holender.
Dani Alves to najbardziej utytułowany piłkarz w historii. Na swoim koncie ma 43 różne trofea. Szczyt jego kariery przypadł na czasy, kiedy grał właśnie w Barcelonie. Zdobył z nią sześć mistrzostw Hiszpanii, cztery Puchary Króla, cztery superpuchary, trzy razy wygrywał Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwa Świata. W latach 2008-2016 rozegrał w Barcelonie 247 spotkań.