Manchester United tłumaczy się z kuriozalnego lotu. "Nie zdążyli zapiąć pasów"

10 minut w podróży. Tyle piłkarze Manchesteru United spędzili w powietrzu, by dostać się na sobotni mecz z Leicester City. "Nawet nie zdążyli zapiąć pasów" - śmieją się internauci.

Około 160 kilometrów. Tyle dzieli Manchester od Leicester. Mimo niewielkiej odległości szefowie Manchesteru United postanowili na sobotni mecz wybrać się samolotem. I zostali za to skrytykowani. Tym bardziej teraz - w czasach, kiedy na świecie robi się wiele, by ograniczyć emisję dwutlenku węgla.

Zobacz wideo "Prawdziwą wartość Łukasza Fabiańskiego poznamy, jak zabraknie go w polskiej bramce"

"Ta cała szopka okazała się niepotrzebną rozrywką"

Władze klubu z Old Trafford jednak się bronią. Tłumaczą, że normalnie drużyna wybrałaby się na mecz autokarem. Postawiła na samolot tylko dlatego, że chciała uniknąć korków na zatłoczonej w piątek autostradzie M6. "Nawet nie zdążyli zapiąć pasów" - śmieją się internauci z piłkarzy Manchesteru United, którzy w powietrzu spędzili zaledwie 10 minut.

Krytyka jest tym większa, że w lipcu Manchester United ogłosił współpracę z Renewable Energy Group, czyli największym dostawcą czystych, odnawialnych i zaawansowanych biopaliw w Ameryce Północnej. I sam chwalił się wtedy - jak przypomina teraz "Daily Mail" - że jest zaangażowany w podnoszenie świadomości na temat tego, w jaki sposób ludzie mogą przyczynić się do czystszej i bardziej zrównoważonej przyszłości naszej planety. Że zmniejszył roczną emisję dwutlenku węgla o 2700 ton. A oprócz tego zobowiązał się również do korzystania z ekologicznej energii elektrycznej na swoich obiektach.

"Ta cała szopka i tak okazała się niepotrzebną fanaberią" - pisze "Daily Mail", który na koniec tekstu przypomina, że piłkarze Ole Gunnara Solskjaera przegrali w sobotę z Leicester 2:4 (więcej tutaj).

Więcej o:
Copyright © Agora SA