- Wystarczyło, że Zlatan Ibrahimović pojawił się na boisku i od razu dzieją się cuda - mówili komentatorzy Eleven Sports. W kontekście przewrotki Ibrahimovicia cudów nie było, choć wszyscy kibice wiedzą, że 40-latek jest zdolny do strzelania takich goli. Pudło szwedzkiego napastnika bardzo szybko zapętlono i opublikowano w mediach społecznościowych.
Zlatan Ibrahimović opublikował także zdjęcie z ułamka sekundy przed próbą strzału. "Ty idziesz, ja latam" - podpisał zdjęcie Szwed.
Finalnie Zlatan Ibrahimović nie wpisał się na listę strzelców, choć tak jak mówili komentatorzy, w meczu działy się cuda. Szwed pojawił się na murawie w 77. minucie meczu, a niespełna minutę później padła kuriozalna bramka na 3:2 dla Milanu. Samobójczego gola, po niedokładnym, dośrodkowaniu strzelił Koray Guenter. Wspomnijmy, że Hellas Werona wygrywał z Milanem 2:0 już po 24 minutach meczu.
- Jestem dumny z mojego zespołu, pokazał charakter - mówił po meczu Stefan Pioli, trener Milanu, który straty zaczął odrabiać w 59. minucie. Zaczął Oliver Giroud - w swoim stylu skierował piłkę do bramki głową po dośrodkowaniu Rafaela Leao. W 75. minucie był remis po tym, jak sędzia podyktował rzut karny po faulu na Samu Castillejo, a wykorzystał go Franck Kessie.
Ostatnie miesiące nie są dobre dla Zlatana Ibrahimovicia. W majowym meczu z Juventusem (3:0) napastnik Milanu doznał kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry nie tylko do końca poprzedniego sezonu, ale też z Euro 2020 i początku obecnych rozgrywek. Ibrahimović wrócił do gry 12 września, gdy Milan podejmował Lazio, ale później okazało się, że był to też powrót pechowy, bo Ibrahimović uszkodził w nim ścięgno Achillesa. Teraz ponownie wraca do gry.