Dani Alves to najbardziej utytułowany piłkarz w historii. Brazylijczyk sięgnął po 43 różne trofea. Szczyt jego kariery przypadł na czasy, kiedy grał w Barcelonie. Zdobył z nią sześć mistrzostw Hiszpanii, cztery Puchary Króla, cztery superpuchary, trzy razy wygrywał Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwa Świata. W latach 2008-2016 rozegrał w Barcelonie 247 spotkań.
Niewykluczone, że Alves, który odszedł z Barcelony pięć lat temu, powróci do klubu pogrążonego w kryzysie. Brazylijczyk aktualnie jest wolnym zawodnikiem po tym jak we wrześniu rozstał się z São Paulo FC na skutek zaległości finansowych. Od tego czasu Alves miał wiele ofert, ale podjął decyzję, że nie będzie śpieszył się z wyborem nowego klubu. Ogłosił, że na boisko wróci dopiero w 2022 roku. Nie wiadomo jeszcze, w jakich barwach go zobaczymy, ale może to być właśnie Barcelona. W rozmowie z portalem Sport.es Alves potwierdził, że mógłby wrócić do swojego byłego klubu.
- Powiedzieć, że Barca mnie teraz potrzebuje, brzmiałoby bardzo oportunistycznie. Zawsze mówiłem, że odszedłem, bo widziałem, że nie jest tak, jak myślałem, że powinno być. „Nikt nie chciał patrzeć na to wszystko, co się wydarzyło, odkąd odszedłem. Powiedziałem, że jeśli Barca będzie mnie potrzebować, to będę do ich dyspozycji niezależnie od tego, gdzie jestem – powiedział Brazylijczyk.
- Uczucie, miłość i szacunek, jaki mam dla tego klubu, są zbyt duże. Jeśli Barca myśli, że mnie potrzebują, to po prostu muszą do mnie zadzwonić. Nadal uważam, że mogę coś dać wszędzie, ale najbardziej w Barcelonie ze względu na liczbę młodych graczy, których mają teraz – dodał.
Hiszpański dziennikarz Oriol Domenech poinformował, że Alves kontaktował się już z Joanem Laportą i zakomunikował, że jest gotów wrócić do Barcelony. Pieniądze miałyby nie być problemem. Katalończycy nie podjęli jeszcze decyzji w tej sprawie.