Twoja Misja Brazylia! Weź udział w konkursie i wygraj bilety na mundial!
"El Mundo Deportivo" na okładce zaprezentowało specyficzny tytuł - "Ależ cios". W internetowej wersji dziennika czytamy, że tym razem nie ma dla Barcelony żadnego usprawiedliwienia, gdyż Real był po prostu lepszy.
Autor zestawia tę klęskę Barcelony z innymi poniesionymi w sezonie, czyli odpadnięciem z Ligi Mistrzów i słabą postawą w La Liga. Zaznacza jednak, że teraz "Blaugranie" pozostaje jedynie walczyć do końca ligi, by pokazać że jest mistrzem kraju.
W relacji z meczu czytamy także, że "tiki taka Barcy była bardzo powolna, co pozwalało Realowi na spokojną i pewną obronę". Mimo zasłużonego zwycięstwa "El Mundo" dodaje, że "Królewscy", a w szczególności Iker Casillas, mieli sporo szczęścia, gdy po golu dającym prowadzenie w końcówce, w słupek trafił jeszcze Neymar.
Kataloński "Sport" krzyczy z okładki tytułem: "Cykl dobiegł końca. Zacznijcie nowy!". Gazeta pisze w relacji o tym, że "Real pogrzebał ponurą Barcelonę", dla której osiem dni pomiędzy 9 a 16 kwietnia zapisze się czarnymi zgłoskami w historii klubu. "Była jakaś nadzieja, jednak rzeczywistość spadła na nich jak głaz" - tak autor podsumował zasłużone zwycięstwo Realu.
Dziennikarz skupia się m.in. na niemocy, jaką podopieczni "Taty" Martino prezentowali w ofensywie: "Neymar i Messi nie istnieli. Iniesta robił co mógł, jednak czasami wydawało się, że jest całkowicie osamotniony w niemocy wszechświata Blaugrany" - czytamy w relacji.
"Sport" wnioskuje, że Barca przespała ten mecz, a trener obudził się jedynie po to, by "skonsumować" ten nocny koszmar. "Ciągle jest wiele rzeczy na 'tak', ciągle są jakieś możliwości w lidze, ale kto jeszcze wierzy w ten zespół" - pyta wymownie gazeta.
"Puchar jest Króla" - triumfuje tymczasem na okładce madrycki "As". Internetową relację z meczu zatytułował z kolei "Bale jest królem Pucharu", zaznaczając, że najlepszy na boisku piłkarz zdecydował się na 60-metrowy galop, którego nikt nie mógł zatrzymać.
Dziennikarz porównuje bramkę Walijczyka do pamiętnego gola strzelonego przez Cristiano Ronaldo w 2011. Podsumowując niesamowity rajd byłego gracza Tottenhamu, autor pisze: "Choć raz, na kilka dni, nie bądźcie zdziwieni, jeśli marzyliście o prawdziwym centaurze".
Według "Asa" gol Bartry w 67. minucie był kompletnie niepasujący do tego, co działo się w tym meczu. Barcelona zdaniem gazety grała bardzo słabo w obronie i niezbyt dobrze zaprezentowali się także jej weterani.
"Marca" z kolei pisze o życiowej dyspozycji Bale'a, który w tym meczu "przemienił się z księcia w króla". "Wszystkie miliony wydane na niego idą w zapomnienie po takim dniu" - pisze o piłkarzu gazeta, zaznaczając to, jak bardzo w tym spotkaniu przewyższał Leo Messiego.
Katalończycy byli zdaniem autora pozbawieni ruchliwości, a gra w ich wykonaniu nie jest już taka jak kiedyś. "Ciężko przemieszcza im się piłkę do przodu, brakowało im też Valdesa". Broniący bramki Barcelony Pinto mógł według "Marki" zrobić więcej przy obu golach dla rywali.
Komentarze (30)
Hiszpańska prasa po triumfie Realu: Rzeczywistość spadła na Barcę jak głaz
Kiedy Barcelona wygrywa z Realem - gnoicie i smęcicie, że sędziowie, karne, uefa(CR7 to podkreslal, ktory dostal najbardziej kontrowersyjnego karnego w ostatnim el clasico - szczyt hipokryzji)
Kiedy Barcelona przegrywa z Realem - dalej gnoicie, ze koniec epoki, ze klęska, ze dramat, zamiast sie skupic na sukcesie i cieszyc wynikiem.
Kiedy Barcelona wygrywala 5-0 z Realem za czasów Mou nie lansowano aż takiej wilkiej KLĘSKI i Tragedii jak teraz przy wyniku 2-1 gdzie Barcelona atakowala przez ponad 80% spotkania a Real ledwo co mógł wyprowadzic.
Prawda jest taka, że Real zagrał wyśmienicie w defensywie, wyłączył Messiego i pozamykał uliczki. Ale wyluzujcie się z tymi apokaliptycznymi wizjami przyszlosci Barcelony.